Kilkunastoletni mercedes w oddziałach policji. Jest lepszy, bo trudniej go zidentyfikować jako wóz służb
Wiele razy przyglądaliśmy się zakupom pojazdów dla polskich formacji policyjnych. Bez wątpienia to muszą być radiowozy i motocykle, które sprostają warunkom ciągłej eksploatacji i dużych obciążeń, więc możemy zrozumieć wybór solidnego BMW serii 3 albo dynamicznego modelu Kia Stinger. Ale co powiecie na kilkunastoletniego mercedesa?
Obecnie policja w Polsce jeździ głównie - poza samochodami marki Kia - osobowymi radiowozami takich marek jak Opel, Skoda, Fiat i Hyundai. Wśród nieoznakowanych radiowozów przeważają auta BMW, które służą głównie w formacjach grupy SPEED na terenie całego kraju. Ale wybór tej niemieckiej marki oznacza również, że kierowcy są wyczuleni na czarne lub granatowe BMW serii 3, które "przypadkowo" pojawia się im na ogonie.
Sytuacji funkcjonariuszy patrolujących drogi w nieoznakowanych radiowozach nie ułatwiają rosnące jak grzyby po deszczu grupy w mediach społecznościowych, identyfikujące nieoznakowane radiowozy i publikujące zdjęcia pojazdów.
O ile w tym drugim przypadku mundurowi nie mogą wiele zrobić, szczególnie w sytuacji, gdy walka o RODO dotycząca numerów tablic rejestracyjnych wydaje się przegrana, o tyle w kwestii wyboru marki i modelu pojazdu nieoznakowanego, nasza policja znalazła chyba rozwiązanie. A przynajmniej drogówka z Gdańska.
Zamiast oczywistego wyboru BMW serii 3 gdańska policja zaadoptowała do służby czarnego mercedesa klasy S. To seria W211, czyli linia produkowana w latach 2002 do 2009. Ten leciwy samochód kryje pod maską solidną V6. Trzylitrowa jednostka generuje 190 KM mocy i bez problemu radzi sobie z policyjnymi zadaniami, zresztą to z pomocą tego konkretnego egzemplarza drogówka z Wybrzeża przeprowadziła ostatnio kilka znaczących akcji zakończonych zatrzymaniem kierowców, którzy mogli doprowadzić do katastrofy w ruchu lądowym.
Prawdopodobnie stary model mercedesa nie będzie jedynym leciwym samochodem w niebieskiej formacji i do służby trafią kolejne auta z długą metryką. Ich cena to ułamek kwot, jakie trzeba wydać na nowoczesne limuzyny BMW i nowe modele innych marek. Na dodatek w działaniach incognito są znacznie wydajniejsze, a to oznacza więcej zatrzymanych piratów drogowych i wyższe wpływy z… mandatów.
Ale czy to powinno rzeczywiście tak wyglądać? Dalej jest już chyba wyłącznie celowe postarzanie policyjnych pojazdów, doklejane brody dla funkcjonariuszy i inne działania stricte maskujące.
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeI w czym problem? Chyba autor tego artykułu musiał się przywitać z mesiem i dlatego ma problem :D
OdpowiedzW obowiązkowym wyposażeniu jeszcze szufelka i zmiotka, aby odpadającą rdzę po sobie sprzątać.
OdpowiedzA od kiedy to W211 to klasa S?
OdpowiedzOj tam, nie oczekuj rzetelności od redaktorów ścigacza :D
Odpowiedz