tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Kielce, co warto zobaczyć? Ciekawe miejsca Staropolskiego Okręgu Przemysłowego motocyklem. Trasa 250 km (TPM #11)
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka podroze 950
NAS Analytics TAG
motul belka podroze 420
NAS Analytics TAG

Kielce, co warto zobaczyć? Ciekawe miejsca Staropolskiego Okręgu Przemysłowego motocyklem. Trasa 250 km (TPM #11)

Autor: Marek Harasimiuk 2021.08.21, 17:38 Drukuj

Wędrując po obiektach Staropolskiego Okręgu Przemysłowego

Trasa motocyklowa około 250 kilometrów: Maleniec-Oleszno-Włoszczowa-Czarnca-Małogoszcz-Strawczyn-Bobrza-Skarżysko Kamienna-Szydłowiec-Chlewiska-Antoniów-Końskie-Sielpia Wlk-Maleniec

Sezon motocyklowy w pełni. Pogoda bywa nie najgorsza. Czasami bez problemu można sobie w ładnej pogodzie weekendowo pojeździć. A zatem...kolejna propozycja bardzo ciekawej trasy.

NAS Analytics TAG
PanMarek

"PanMarek"

Pasjonat opery, gór i motocykli + dobra czysta wódeczka (na zgłuszenie).

Ludzie przez wieloma tysiącami lat zauważyli, że jeśli chcą przetrwać w pięknych, ale niezwykle trudnych okolicznościach natury, to muszą sobie dopomóc poprzez jakieś narzędzia. Bo samymi, "tymi ręcyma", to wiele nie zdziałają. Zaczęli od rozmaitych kijaszków i kamyczków. Szybko dopatrzyli się, że jedne rodzaje drzewa i kamieni są lepsze niż inne. Potem grzebiąc w ziemi i mając już ogień stwierdzili, że niektóre kawałki gruntu jakieś dziwnie puszczają z siebie (w tym ognisku) sosy. Tak w okolicach ponad tysiąca lat przed naszą erą wynaleziono żelazo i zaczęto je w rozmaitych dymarkach wytapiać, a potem udoskonalać. Oczywiście zrobiono to w rejonach, gdzie tych ludzi było więcej i mieli już większe doświadczenie w przetrwaniu, czyli było to najprawdopodobniej w Azji Mniejszej. Do dzisiaj to żelazo jest (a przynajmniej było) podstawą naszej technicznej cywilizacji. Ba, "serca" naszych motocykli ciągle biją rytmem, które im fundują stalowe wały korbowe. Oczywiście wówczas nikt wtedy o motocyklach nie myślał (ale rydwan bojowy musiał mieć dobre osie w kołach) więc żelazo było lepsze, niż inne metale (miedź, czy stop miedzi i cyny, czyli brąz), aby móc swoją wolę zademonstrować na sąsiadach bliższych i dalszych. Każdy bowiem chce być młody, piękny i silny, a ten kawałek stali w ręku (miecz, nóż, czy dzida ze stalowym grotem), ogromnie w realizacji tych "marzeń" dopomagał.

Na ziemiach polskich około II w p.n.e. też rozpoczął się rozkwit wydobywania i uzyskiwania żelaza z rozmaitych rud darniowych, znajdowanych w rozmaitych rejonach kraju. Najobficiej te rudy, z których można było wytopić żelazo, były właśnie w tym rejonie, który będziemy zwiedzać, a który później został nazwany Staropolskim Okręgiem Przemysłowym. Do wytapiania tych rud potrzebny był opał, a lasów w tym rejonie też nie brakowało. Ba, do dzisiaj rejony Kielc, Skarżyska, Starachowic, Końskich czy Ostrowca Świętokrzyskiego porastają całkiem spore połacie leśne. Teren oprócz tego, że lesisty, to jest jeszcze pagórkowaty i poprzerzynany licznymi rzeczkami. Dla pasienia oka, z siodełka motocyklowego, to "miodzio". Zwłaszcza że i drogi są tutaj w zdecydowanie dobrym stanie. Ponieważ od dawna kipiało tu życie, więc i perełek architektonicznych też jest zatrzęsienie. Nic, tylko zwiedzać! Do tych perełek architektury zaliczamy również dość liczne tutaj zabytki związane z obróbką żelaza. Huty, kuźnie, walcownie, zakłady metalurgiczne rozmaite wielkie piece itp. itd. Naturalnie że w czasie jednej wycieczki nie obejrzymy nawet większej cząstki tych wszystkich cudów dawnej techniki ale...jak mawiali dawniej: "każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku". 

Proponuję bazę zrobić w Maleńcu. Mieści się tutaj, egzystujący do późnych lat 50tych zakład przemysłowy. Robiono tutaj głównie gwoździe i łopaty niezbędne do tego aby ludzie mogli, na podstawowym poziomie móc gospodarować. Przy tym znakomicie odrestaurowanym obiekcie jest również wygodna baza noclegowa. Jest też zaplecze restauracyjne. W Maleńcu, piszę to ku zachęcie, jest wspaniałe drewniane koło wodne, które z kolei uruchamia napędzające walce, koło napędowe zwane od prędkości swoich obrotów "Szaleńcem". Oglądający to dostaje prawdziwych palpitacji serca. A potem jest cały pas transmisyjny, uruchamiający najrozmaitsze maszyny, robiące właśnie gwoździe i łopaty. Jest oczywiście też i czynna kuźnia w której miejscowi kowale potrafią wykuć z rozpalonych kawałków żelaza rozmaite cudeńka. Mus zobaczyć!

Widok ogolny na zaklad metalurgiczny w Malencu

Widok ogólny na zakład metalurgiczny w Maleńcu

Te walce zgniataly na blaszke rozzarzone do czerwonosci kawaly stali

Te walce zgniatały "na blaszkę" rozżarzone do czerwoności kawały stali

Z Maleńca przez Oleszno, Włoszczową, wśród krajobrazów pełnych lasów, łąk i pól docieramy do Czarncy. To rodowa miejscowość człowieka z naszego hymnu, czyli hetmana Stefana Czarnieckiego. Na rynku stoi jego dumny pomnik z buławą w wyciągniętej ręce. W kościele jest jego sarkofag, a boczna kaplica jest też jemu poświęcona. Zaś naprzeciwko kościoła jest park, w którym kiedyś był dwór rodzinny.

gdzie konie kuja tam zaba lape podstawia do miecza czyli autor przed plaskorzezba hetmana Stefana Czarnieckiego

"gdzie konie kują tam żaba łapę podstawia (do miecza)" czyli autor przed płaskorzeźbą hetmana Stefana Czarnieckiego

Na rynku w Czarncy stoi pomnik Czarnieckiego

Na rynku w Czarncy stoi pomnik Czarnieckiego

Z Czarncy korzystając z map i rozmaitej nawigacji docieramy do Małogoszczy. Jest tutaj cementownia (kolejne bogactwo tej ziemi), ale nie będziemy sobie nią zaprzątać głowy. Teraz znowu też rozmaitymi wariantami drogi proponuję dotrzeć do Strawczyna. Tutaj urodził się kolejny wielki pisarz polski, którego utwory potrafiły mocno wstrząsać sumieniami i umysłami pokoleń Polaków. Mowa o Stefanie Żeromskim. Dom w którym się urodził już nie istnieje, ale jest głaz z czerwonego piaskowca posadowiony w miejscu, gdzie ten dom był. Znajdujemy się w sercu SOPu.  W pobliżu są Kuźniaki z resztkami pieca hutniczego i Samsonów, w którym ten piec był (jak na swoje czasy) faktycznie wielki. My jednak zaglądamy do Bobrzy. To tutaj miał na początku XIX w powstać potężny zakład metalurgiczny. Jak w wielu innych przypadkach kres tej budowie położyła wojna. Tym razem było to Powstanie Listopadowe 1830-31. Sam mur oporowy tego zakładu budzi do dzisiaj podziw. Kiedy po raz pierwszy go, przez przypadek, zobaczyłem, a będąc już wówczas miłośnikiem rozmaitych fortyfikacji, byłem przekonany, że ten mur to okalał jakąś niezwykle potężną twierdzę.

Resztki z huty ktora miala powstac na poczatku XIX w w Bobrzy

Resztki z huty która miała powstać na początku XIX w w Bobrzy

Jeśli jesteśmy miłośnikami dendrologii, to możemy odbić do nieodległego Zagnańska, aby zapytać: "jak się czujesz, starowinko?". Pytanie jest oczywiście do dębu "Bartka".

Tak wygladal dab Bartek osiem lat temu

Tak wyglądał dąb "Bartek" osiem lat temu

Natomiast jadąc do kolejnego obiektu, który będziemy zwiedzać, pojedźmy przez Suchedniowski Park Krajobrazowy. W Odrowążku zaś skręcimy do Skarżyska Kamiennej. Skarżysko Kamienna, miasto będące dużym ośrodkiem przemysłowym, akurat nie ma nic wspólnego ze zwiedzanym przez nas SOP. To miasto powstało w połowie lat 20-tych ubiegłego wieku, a więc niedługo będzie obchodzić stulecie swego założenia. Powstało jako ośrodek przemysłu zbrojeniowego w Polsce, która przed kilkoma latami odzyskała niepodległość. Tutaj obok dawnej huty Rejów, ale to była zupełnie inna osada, niezwiązana z obecnym Skarżyskiem, jest uroczy zalew, który pełni funkcje morza dla tubylców.

Kolo Skarzyska w Rejowie jest wypoczynkowy akwen wodny

Koło Skarżyska w Rejowie jest wypoczynkowy akwen wodny

Obok zalewu rozpościera się rozległy teren zagospodarowany przez muzeum "Orła Białego". Bogactwo zbiorów militarnych jest oszałamiające. Muzeum powstało tutaj aby oddać hołd mieszkańcom tego rejonu, którzy w czasie okupacji niemieckiej, w rozmaitych formacjach zbrojnych stawiali, często rozpaczliwy, opór okrutnemu okupantowi, ponosząc nierzadko straszne ofiary. Najokazalszym obiektem muzealnym jest kuter torpedowy "Odważny", którego dostarczenie znad Bałtyku aż tutaj było prawdziwą odyseją.

Muzeum Orla Bialego Skarzysko Kamienna. Az znad Baltyku przywedrowal tutaj ten kuter torpedowy

Muzeum "Orła Białego" Skarżysko Kamienna. Aż znad Bałtyku przywędrował tutaj ten kuter torpedowy.

Muzeum Orla Bialego. Widok ogolny

Muzeum "Orła Białego". Widok ogólny

Dojeżdżając do muzeum trudno nie zauważyć niezwykle porządnie wykonanych domów mieszkalnych. Zbudowane są w większości z okolicznego kamienia. To osiedle powstało w okresie międzywojennym dla pracowników zakładów zbrojeniowych. Nazwa tych zakładów, produkujących przede wszystkim amunicję, była niezwykle wyszukana. Nazywały się krótko i treściwie - "Granat".

W tych domach postawionych dla pracownikow fabryki Granat do dzis wygodnie mieszkaja ludzie

W tych domach, postawionych dla pracowników Państwowej Fabryki Amunicji "Granat", do dziś wygodnie mieszkają ludzie

Do następnego miejsca, które będziemy zwiedzać, dojedziemy prostą jak strzała drogą szybkiego ruchu. Tak więc po chwili jesteśmy w Szydłowcu. Samo miasto od wieków średnich słynęło z wydobycia piaskowca. Znakomitego, niezbyt miękkiego i nie nazbyt trudnego w obróbce, budulca. Obejrzawszy piękny rynek z dumnym, białym ratuszem i nieodległy kompleks zamkowo-parkowy ruszamy dalej.

Na rynku w Szydlowcu stoi okazaly ratusz

Na rynku w Szydłowcu stoi okazały ratusz

W tymze Szydlowcu mozna pospacerowac po przyzamkowych alejkach

W tymże Szydłowcu można pospacerować po przyzamkowych alejkach

Kierunek Chlewiska. Cóż może być ciekawego w tak nieciekawie nazywającej się miejscowości? Otóż była tu huta żelaza z piecem opalanym węglem drzewnym (co już wtedy było czymś na kształt skamieliny technicznej). Huta powstała w końcu XIX w i co ciekawe jeszcze "dogorywała" po drugiej wojnie światowej. Oprócz wielkiego pieca stoją tu trzy prażaki do podgrzewania rudy i mieszczą się rozmaite wystawy. M.in. jest tu wystawa motoryzacji, a na niej są umieszczone również motocykle.

W Chlewiskach mozna obejrzec wielki piec opalany kiedys weglem drzewnym

W Chlewiskach można obejrzeć wielki piec opalany kiedyś węglem drzewnym...

W Chlewiskach mozna obejrzec i prazaki w ktorych podgrzewano rude

...i prażaki w których podgrzewano rudę 

Jest tez muzeum starych motocykli

Jest też muzeum starych motocykli

Można tutaj spędzić sporo czasu, jak w swoim czasie i ja to robiłem, kiedy pod egidą Muzeum Techniki w Warszawie, niezwykle zasłużony dla motocyklizmu w Polsce, Bartek Jackiewicz robił tutaj zloty motocyklowe. Ale teraz, w jednodniowej trasie, nie mając tyle czasu, ruszamy dalej. Ruszamy przez Stąporków w stronę Końskich. Po drodze jednak, wiodącej znowu połaciami leśnymi, warto w Antoniowie zatrzymać się przy pomniku upamiętniającym bohaterstwo żołnierzy Armii Krajowej. Aż stąd jej oddziały na wieść o Powstaniu Warszawskim usiłowały się przedrzeć do stolicy, aby pomóc jej walczącym powstańcom. A przecież, nawet w linii prostej, jest to ponad 100 km.

Antoniow. Pomnik zolnierzy AK ktorzy spieszyli w sierpniu 1944 r na pomoc Powstaniu Warszawskiemu

Antoniów. Pomnik żołnierzy AK, którzy spieszyli w sierpniu 1944 r na pomoc Powstaniu Warszawskiemu

Kiedy już dotrzemy do Końskich, to co tam będziemy zwiedzać? Otóż jest tutaj pewien dziwoląg. Będziemy zwiedzać pałac, którego nie ma i nie było. Są natomiast bardzo kształtne boczne oficyny i ciekawostka, czyli oranżeria z motywami najrozmaitszych staroegipskich płaskorzeźb i hieroglifów. Taka była na przełomie XVIII i XIX moda na rozmaite starożytności. Takiej też uległ twórca niezbudowanego pałacu, zwanego od jego nazwiska czyli Małachowski.

Konskie. Oranzeria na terenie gdzie sa budynki palacu Malachowskich

Końskie. Oranżeria na terenie gdzie są budynki pałacu Małachowskich

Pospacerowawszy po obszernym i zadbanym kompleksie parkowym ruszamy więc dalej. Uczciwie teraz powiem: "nie byłem, więc nie wiem", ale w pobliskich Modliszewicach jest muzeum "Polskie Drogi", gdzie można, w weekendy, obejrzeć ciekawe okazy polskiej (przede wszystkim) motoryzacji, w tym oczywiście najrozmaitsze jednoślady. Natomiast ogromnie żałuję, że nie będzie sposobności (na razie bowiem jest z jakiś powodów zamknięte) zwiedzić wspaniałego Muzeum Techniki w Sielpi Wlk.

 

Niestety muzeum w Sielpi Wlk. jest ciagle nieczynne ogromna szkoda

Niestety muzeum w Sielpi Wlk. jest ciągle nieczynne (ogromna szkoda)

Jest tutaj nagromadzone mnóstwo wspaniałych okazów maszyn używanych do obróbki metali oraz można obejrzeć przeogromne koło wodne, które te maszyny kiedyś napędzało. Rzuciwszy więc okiem na zalew koło muzeum i nieprzebrane rzesze urlopowiczów w nim się pławiących, wracamy do Maleńca. 

Nad Pilica wznosza sie i takie mostki

 Nad Pilicą wznoszą się i takie mostki

"I to by było na tyle" jak mawiał prof. mniemanologii stosowanej Jan Tadeusz Stanisławski.

PS 1. Krótkie wyjaśnienie, jak to wszystko działało, czyli to całe wydobywanie, wytapianie i obróbka żelaza, kiedy nie było prądu elektrycznego. Otóż energię uzyskiwano dwojako. Oczywiście do wytapiania służyła ruda darniowa, zawierająca niewiele ponad 20 % żelaza oraz jako paliwo węgiel drzewny (taki jak do grilla). Natomiast obróbkę tego żelaza, czyli rozmaite kuźnie, walcownie i maszyny obrabiające, dostawały "siłę" od energii wodnej. No dobrze, ale przecież te tutejsze rzeczki to żadne wodospady Niagary, Wiktorii czy Iguazu, gdzie by można było kręcić jak szalonymi kołami wodnymi. Polska to nie Szwajcaria, czy Austria. Otóż ludzie nauczyli się na tych marnych rzeczkach budować tamy i rozmaite przepusty, stawidła. Następnie, regulując nimi, zapewnić sobie w stosownych momentach wodny napęd.

PS 2. No to pytanie! Dlaczego zatem zwiedzaliśmy Staropolski, a nie Współczesny Okręg Przemysłowy? Otóż moim zdaniem śmiertelny cios temu Zagłębiu zadały brontosaurusy i diplodokusy (dinozaury) komunikacji, czyli mówiąc romantycznie: "żelazne drogi". Okazało się że taniej jest dowieźć (koleją ciągniętą parowozami) surowiec, czyli rudę żelaza do pieców opalanych ekstraktem z dużo wyżej kalorycznego węgla kamiennego, niż budować te piece przy marnych procentowo złożach rudy darniowej. Ponieważ ten proceder (kopalnie węgla) rozwinął się w końcu XIX w, a węgiel był na Górnym i Dolnym Śląsku i w Zagłębiu, więc z węgla śląskiego korzystali Niemcy, a z zagłębiowskiego zaborcy rosyjscy. Jedni dowozili rudę m.in. z żelazonośnych rejonów północnej Szwecji (ruda miewała i ponad 70 % żelaza), a drudzy aż spod Krzywego Rogu (też około 50 %) na Ukrainie. I tak zniknął faktycznie Staropolski Okręg Przemysłowy.

Ale my mamy nadal, coraz lepiej zadbane, zabytki starej polskiej sztuki pozyskiwania tak potrzebnego żelaza.

NAS Analytics TAG

Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę