Junak custom, emzetki, jawy… Tak kiedyś wyglądały giełdy motocyklowe na Bemowie i Skrze
Patrząc na obrazki sprzed - bagatela - ponad trzydziestu lat, łatwo zrozumieć jak gigantyczny skok wykonaliśmy jako państwo. Pod koniec lat 80. w siermiężnych warunkach na skraju dawnego lotniska na warszawskim Bemowie odbywał się handel motocyklami, z których znakomita większość była za droga, zajechana lub lepiona z kilku innych.
Wówczas alternatywy jednak nie było, widoczne na filmie hondy pozostawały poza zasięgiem finansowym większości nabywców. Łaskawym okiem spoglądali oni zatem za cezety, jawy i emzetki. Co odważniejsi mogli zaryzykować zakup tuningowanego junaka…
Tamte czasy słusznie minęły, dziś komisy pękają w szwach, a całkiem dobry motocykl można dziś kupić za jedną pensję. W latach 80. była to rzecz niesłychana, na motocykl w przyzwoitym stanie trzeba było takich pensji co najmniej kilka. Rzućmy okiem na historię handlu używanymi motocyklami w Polsce i cieszmy się, że dziś wygląda to już zupełnie inaczej.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeno dziś przecież nie ma ulepów , nie wiem gdzie Autor żyje ale chyba w chmurach ..... tak samo jak kiedyś i dziś są ulepy , tak samo jak kiedyś byli motocykliści i pozerzy , wbrew wypociną autora ...
OdpowiedzPrzepraszam ale teraz też większość jest zajechana lub zlepiona z kilku innych.
Odpowiedz