Ścigacz.pl

Nie milkną echa poniedziałkowego zdarzenia z udziałem 44-letniego motocyklisty i krakowskiego aktora Jerzego Stuhra. W Internecie zataczają kręgi coraz bardziej fantastyczne wersje tej kolizji.

Niestety na aktora i jego rodzinę wylało się również wiele hejtu. W tym miejscu warto przytoczyć oświadczenie Jerzego Stuhra, które pojawiło się na facebookowym profilu jego syna.

W emocjonalnym wpisie Maciej Stuhr ujawnił, że ostatnie wydarzenia były druzgocące dla niego i jego rodziny. Przy okazji zamieścił również oświadczenie ojca, w którym Jerzy Stuhr wyjaśnia, że wcale "nie zbiegł z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymał się na życzenie jego uczestnika". Pełna treść postu Macieja Stuhra poniżej:

W całej sprawie warto przytoczyć komentarz policji, która uznała, że do wypadku nie doszło, a motocyklista nie odniósł żadnych obrażeń. Zdaniem funkcjonariuszy incydent ograniczył się do trącenia motocyklisty w rękę. Obecnie nie jest jasne, czy kierowca jednośladu wywrócił się, czy nie. Motocyklista kontrolnie udał się do szpitala.

Natomiast bez wątpienia Jerzy Stuhr popełnił poważne przestępstwo polegające na prowadzeniu samochodu w stanie nietrzeźwości, co może skutkować zarzutem spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym. O dalszym przebiegu tej sprawy zadecyduje prokurator z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości jest zagrożone karą do 2 lat pozbawienia wolności.

Jak tłumaczył Jerzy Stuhr przybyłym na miejsce zdarzenia policjantom, wcześniej wypił trzy lampki wina. Samochodem marki Lexus wracał wraz z żoną od znajomych. Rutynowe badanie alkomatem wykazało u aktora 0,7 promila alkoholu we krwi (0,34 mg/l w wydychanym powietrzu). Funkcjonariusze odebrali aktorowi prawo jazdy.