Jedziesz sobie elektrycznym motocyklem i zabrakło prądu. Na stacji nie naładujesz, bo jest gorąco
Fale upałów nękające obecnie Stany Zjednoczone, a szczególnie zachodnie wybrzeże, przyniosły nieoczekiwane skutki uboczne dla segmentu pojazdów elektrycznych.
W najludniejszym, najbogatszym i trzecim do wielkości stanie w USA - czyli w Kalifornii, władze ogłosiły nie tylko ostrzeżenia o wysokich temperaturach, ale również konieczność ograniczenia zużywania prądu w godzinach największego poboru elektryczności, czyli od 16 do 21.
Nakaz władz ma bardzo poważne konsekwencje, bo np. dla właścicieli pojazdów zasilanych prądem oznacza zakaz ładowania pojazdów w wyznaczonych godzinach. Na dodatek, w przypadku elektrycznych samochodów klimatyzacja ma być ustawiona na nie mniej niż 78 stopni Fahrenheita (25,6 stopni Celsjusza).
Właściciele e-pojazdów zostali dodatkowo zobowiązani do wyłączenia "zbędnych" urządzeń pokładowych zużywających energię, a nawet części świateł. Wszystko po to, aby ograniczyć zużycie cennych kilowatów.
Władzie stanu apelują o przestrzeganie nakazów i jednocześnie ostrzegają, że przy braku współpracy może dojść do czasowych, planowanych przerw w dostawie prądu. Jakby nie patrzeć, wychodzi na to, że elektryczne samochody i motocykle będą teraz dodatkowo uzależnione od kaprysów pogody.
Oczywiście przesadzam, ale chyba przyznacie, że tego typu wieści mocno studzą chęć przesiadki na pojazd, który może zostać uziemiony na stacji ładowania aż do wieczora, bo słoneczko przygrzała nieco za mocno.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze