Jak przekonać rodziców, żeby zgodzili się na motocykl? Lub chociaż na kupienie motoroweru 50 cm3?
Takie właśnie pytanie zobaczyłem niedawno na jednej z grup motocyklowych. Od razu przypomniały mi się stare czasy, kiedy to sam stałem przed tym arcytrudnym zadaniem. W moim domu nie było jakichkolwiek motocyklowych tradycji. I nawet, jeśli przez pewien czas w piwnicy mojego domu stała Jawa 250, należąca do któregoś wujka, to nie posiadała ona jednak żadnej mocy sprawczej w temacie decyzji moich rodziców, którzy mówili stanowcze 'nie' dla motocykli.
Najważniejsze - nie poddawać się!
Obiecuję "Będę grzeczny i będę się dobrze uczył" 😁 - standardowy tekst każdego dziecka. Niestety, nawet jeśli jest on zgodny z prawdą, to raczej nie przekonuje do zakupu motocykla. Polecam, aby wziąć sprawy w swoje ręce. Ja postanowiłem sam zarobić na motocykl. Mam tu na myśli dorywczą pracę po szkole oraz pracę wakacyjną. W moim przypadku była to pomoc w sklepie i w magazynie w hurtowni materiałów budowlanych. Czasem to dodatkowe zajęcie wcale nie musi być bardzo wyczerpujące fizycznie. Pomyślcie co potraficie i co możecie robić oraz załóżcie sobie jakiś docelowy budżet.
Wykażcie się inicjatywą! Może w waszej okolicy są organizowane kursy pierwszej pomocy? To dobry krok, aby stać się bardziej świadomym i odpowiedzialnym kierowcą. Kolejny ruch to karta motorowerowa. Wiem, że większość z czytających pomyśli, że przecież potrafi jeździć. Jednak dobrze jest dopełnić tej formalności, zanim ruszycie na podbój motocyklowego świata pojemności 50 cm3.
W ten oto sposób udowodnicie, że podchodzicie do tematu zakupu jak i samej jazdy dojrzale i odpowiedzialnie.
Wracając do problematycznej kwestii pieniędzy… Ja, swój pierwszy motorower marki Komar kupiłem wspólnie z kolegami. Jeździliśmy na zmianę, wspólnie go naprawialiśmy, a gdy któryś z nas miał "dalszą trasę", rezerwował komarka z wyprzedzeniem. Nie pytajcie o tematy związane z rejestracją pojazdu, ponieważ i tak sobie tego nie przypomnę. W każdym razie, wszyscy jego współwłaściciele byli u naszego dzielnicowego na czarnej liście 😁.
Czasy się zmieniły i dostępność motocykli również. Obecnie możecie zakupić motorower w cenie dobrego roweru, ale zazwyczaj jest to wspomnienie po czymś, co było kiedyś jednośladem. Jednak, niech to, co może załamać niejednego przyszłego motocyklistę, będzie dla Was szansą. Może właśnie takim mało doskonałym egzemplarzem przebudzicie w swoim rodzicu ukryte zdolności mechanika złotej rączki? Wspólne godziny, spędzone w garażu, są bezcenne. Znikacie razem, ale macie idealną wymówkę: "Naprawiam motocykl". Zapamiętajcie to dobrze, ponieważ jeszcze nie raz w życiu użyjecie tego zdania, wychodząc z domu.
Nówka sztuka z salonu. Myślicie, że to niemożliwe? Współczesne systemy finansowania wychodzą naprzeciw potrzebom przyszłych adeptów sztuki motocyklowej, dzięki czemu może się to okazać całkiem dobrym rozwiązaniem. Istnieje naprawdę duże prawdopodobieństwo, że rata za motocykl nie będzie wcale drastycznie wyższa niż ta opłacana za wasz telefon lub tablet! Plusy są chyba oczywiste. Myślicie, że raczej nie będzie czego robić wspólnie w garażu... Nie martwcie się, zawsze jest coś do zrobienia. Nawet przy nowym motocyklu. Trzeba wszystko wyczyścić, może wypolerować pastą. Sprawdzić olej lub naciągnąć łańcuch. Motocykliści mają taką grubą księgę z listą rzeczy, które koniecznie trzeba zrobić przy motocyklu i używają jej za każdym razem kiedy trzeba się wyrwać z domu 😀.
Zabierz rodziców do Liberty Motors Piaseczno. Przekonają się, że motocykle to fantastyczna przygoda. I do tego bezpieczna
Warto zabrać rodziców do dobrego salonu motocyklowego. Po pierwsze zobaczą, że motocykliści to nie szaleńcy, ale bardzo odpowiedzialni i fajni ludzie. Po drugie będą mogli skonfrontować swoje obawy z doświadczonymi pracownikami salonów, którzy znają wiele takich historii, jak Wasza. Jednym z najlepszym w Polsce (o ile nie najlepszym) pod tym względem jest salon Liberty Motors Piaseczno. Ten salon można porównać do motocyklowego parku rozrywki, w którym znajdziecie wszystko, od motocyklowej atmosfery i niepowtarzalnego klimatu, po ogromny wybór odzieży, akcesoriów, usług serwisowych i motocykli bardzo wielu marek.
Zobacz, jak blisko Ciebie jest Liberty Motors Piaseczno »Idźmy za ciosem! Doskonalimy swoje umiejętności. Poszukajcie, gdzie w waszej okolicy są prowadzone kursy doskonalenia techniki jazdy. Tam możecie zdobyć wiele przydatnych wskazówek. Na pewno na tym skorzystacie, jednocześnie zyskując w oczach rodziny status ‘młody, a odpowiedzialny’. Jeszcze lepiej, jeśli zabierzecie na takie szkolenie rodzica. Niech sam popatrzy, co się dzieje na placu manewrowym w trakcie szkolenia. Co ważne, nie musicie mieć od razu własnego motocykla. Zazwyczaj można wypożyczyć go na miejscu, ale oczywiście sprawdźcie wcześniej, czy na pewno jest taka możliwość.
Często dorośli nie pamiętają, że zakup pojazdu wiąże się z koniecznością jego ubezpieczenia - mam na myśli składkę OC. A nawet jeśli o niej pamiętają, nie biorą pod uwagę tego, że młoda osoba, zaczynająca karierę kierowcy, ma zwyżki w firmie ubezpieczeniowej. I tu pojawia się kolejny dobry argument - mały motocykl to stosunkowo niska składka OC. W taki oto sposób możemy po osiągnięciu pełnoletności, posiadać stawkę ubezpieczenia OC na akceptowalnym poziomie. Uwierzcie mi na słowo, wielu rodziców przy zakupie samochodu dla dziecka stawało przed faktem, że ubezpieczenie często było droższe, niż sam zakupiony pojazd.
Bogata oferta pojazdów o małych pojemnościach czeka na Ciebie w salonie Liberty Motors
Liberty Motors Piaseczno ma swojej ofercie motocykle i skutery wielu marek.
Dołącz do świata Liberty Motors na Facebook »Argument ostateczny. Te słowa kieruję już do rodziców, którzy nie chcą zaakceptować motocykla o pojemności 50 cm3. Popełniacie naprawdę duży błąd. Wasze lęki są dla mnie zrozumiałe, też jestem rodzicem. Jednak jeżeli Wasze dziecko dorośnie i będąc samodzielnym np. dwudziestolatkiem, wreszcie spełni swoje marzenie, to na pewno nie kupi motocykla o pojemności 50 cm3, który jedzie 60 km/h... Kupi sobie 600 cm3, które pojedzie 200 km/h. Oczywiście wprawy i praktyki zero, jedynie czysta żądza jazdy. Wtedy dopiero zrozumiecie swój błąd. Tylko nie mówcie sobie w duchu, że jak dorośnie, to zmądrzeje. Nie! Zmieni się tylko to, że nikt nie będzie mu w stanie zabronić zakupu i jazdy. Pomyślcie, czym skorupka za młodu nasiąknie... To stare przysłowie, ale jakże prawdziwe. Nieważne, że z tego wyrośnie i przejdzie mu ochota. Może tak się zdarzyć. Jednak nabytych umiejętności nikt mu nie odbierze. To jak z jazdą na rowerze, tylko trochę szybciej.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzePotwierdzam tezę z artykułu, rodzice nigdy nie chcieli się zgodzić na komarka ani skuter pomimo że miałem swoje pieniądze. Argumentem było to że nie będę się skupiał na nauce tylko na sprzęcie ...
OdpowiedzTeraz są inne czasy niż kiedyś. Rodzice są bardziej otwarci, postępowi i nowocześni, zrobią dla swoich pociech prawie wszystko aby były szczęśliwe. Dzieci mają lepiej i łatwiej. Tak jak zalecono w artykule, zabrać rodziców do salonu, niech tam im nawiną na uszy odpowiedni makaron i będzie skuter :) A zdrowego rozsądku to już się samemu trzeba nauczyć bo zabić się lub zostać zabitym można i na rowerze.
Odpowiedz