Idziemy na światowy rekord. Dalsze zaostrzenie kar dla pijanych kierowców. Ale czy to ma sens?
Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro wydał polecenie, aby podczas aktualnych prac nad zmianami w Kodeksie karnym zaostrzyć karę dla kierowców, którzy powodują wypadki śmiertelne będąc pod wpływem alkoholu i innych substancji psychoaktywnych.
To pokłosie wypadku w Boksyckiej, w którym zginęło pięć osób. Czy kolejne zaostrzanie kar to właściwe rozwiązanie?
Tragedia weselników ze wsi w województwie świętokrzyskim jest oczywista i bezdyskusyjna. Pięć osób straciło życie, bo miało pecha trafić na pijanego i naćpanego kierowcę, który staranował przypadkowy samochód. W obecnym stanie prawnym, zgodnie z art. 177 § 2 k.k., jeśli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Jeśli sprawca był w chwili czynu w stanie nietrzeźwości, sprawa nabiera większego ciężaru. Zgodnie z art. 178 § 1 k.k. za spowodowanie wypadku śmiertelnego pod wpływem alkoholu, kara wynosi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.
Ale to przecież nie wszystko. Niedawno doszło do zmiany w przepisach i zwiększenia kary za spowodowanie śmiertelnego wypadku pod wpływem alkoholu. Od 24 marca 2023 r. najniższy wymiar kary za spowodowanie śmierci człowieka w opisanym przypadku wynosi 5 lat więzienia, a od 14 grudnia 2023 r. sąd dodatkowo obligatoryjnie orzekał będzie przepadek samochodu.
Ale wystarczyła jedna tragedia na drodze, żeby Zbigniew Ziobro zażądał kolejnej modyfikacji. Zaostrzenie kar miałoby polegać na tym, aby pijani sprawcy, którzy odpowiadają za śmierć postronnych osób, mogli być karani nawet 20 latami odsiadki. Prokurat Generalny wydał też instrukcje, aby w każdej z drastycznych historii - jak w Boksyckiej - prokuratura badała przesłanki do zastosowania najsurowszej kwalifikacji prawnej w postaci zabójstwa z zamiarem ewentualnym.
Co dalej? 25 lat? 30 lat a może od razu 50 lat więzienia? Jaka jest różnica między 12 a 20 latami odsiadki? Bez wątpienia kolosalna, ale to pytanie jest źle postawione. Powinniśmy raczej zapytać: czy zaostrzenie kar działa? Spójrzmy na statystyki wypadków. W 2022 roku na polskich drogach było dokładnie 19 420 więcej pijanych kierowców niż w 2021 roku. Pijani ledwo trzymają się na nogach, więc wsiadają za kółko i jadą bez względu na to czy w perspektywie będą mieli 6, 12, czy 20 lat odsiadki. Prokurator Generalny dołoży im kolejne lata za kratami? Co to zmieni?
Zaostrzanie kar jest działaniem medialnym i bardzo korzystnym polityczne. Pokazuje, że władza jest silna i potrafi i bez pardonu traktować ludzi łamiących prawo. Ale kiedy okazuje się, że kary nie działają, należy szukać innych rozwiązań, a nie brnąć w ślepy zaułek.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze