Honda i Nissan zrywaj± rozmowy o nawi±zaniu wspó³pracy. Na horyzoncie pojawi³ siê nowy zainteresowany
Marki Honda i Nissan zerwały rozmowy o połączeniu sił. Tym samym upada projekt powstania trzeciego co do wielkości giganta motoryzacyjnego na świecie. O możliwej rezygnacji mówiło się już od początku lutego, kiedy Nissan zarzucił Hondzie, że ta ma nieczyste zamiary.
Pierwsze informacje na temat rozmów Hondy z Nissanem pojawiły się już w grudniu ubiegłego roku. Przewidywano wtedy, że jeśli dojdzie do połączenia, to powstanie trzeci co do wielkości gigant motoryzacyjny na świecie. Jednocześnie analitycy wskazywali, że dział motocyklowy powinien zostać wydzielony z tej działalności, choć ma na tyle dobre wyniki finansowe, że mógłby wesprzeć cały projekt w razie tąpnięcia finansowego.
Reklama
Nissan zarzucił jednak Hondzie, że ta ma nieczyste zamiary i wcale nie zależy jej na partnerskim traktowaniu. Honda chciałaby po prostu wchłonąć swojego konkurenta i podejmować za niego decyzje. W związku z tym zorganizowano dodatkowe walne zgromadzenie akcjonariuszy Nissana. Podjęto na nim decyzję o przerwaniu rozmów. W sprawę zaangażowane było jeszcze Mitsubishi. Porozumienie o współpracy miało ułatwić całej trójce konkurowanie z chińskimi producentami.
Nissan nie ustaje jednak w poszukiwaniu nowych partnerów, ponieważ znalazł się w trudnej sytuacji finansowej. Jedną z zainteresowanych firm ma być Foxconn. To tajwański producent podzespołów i komponentów elektronicznych. To z kolei mogłoby ułatwić Nissanowi rozwój oferty samochodów elektrycznych. Jednym z warunków stawianych przez markę jest jednak zachowanie niezależności, co w obliczu kiepskiej sytuacji finansowej może być problematyczne.
Foxconn ma w swoim portfolio markę własną, która produkuje samochody elektryczne, a mowa o Foxtron. Ciekawostką jest fakt, że zarządza nią jeden z byłych dyrektorów zarządzających Nissana - Jun Seki. Jeżeli Nissan nie znajdzie dla siebie wyjścia z sytuacji, to może po prostu zniknąć z rynku, bo na 2026 r. przypada spłata dużej części długu marki.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze