Harley-Davidson chce przenieść produkcję motocykli do Tajlandii. Związki zawodowe grzmią, ale pomysł ma sens
Harley-Davidson zamierza przenieść część produkcji ze Stanów Zjednoczonych do Tajlandii. Taki pomysł nie podoba się związkom zawodowym, ale włodarze marki argumentują, że w tym szaleństwie jest metoda. O co chodzi w całej sprawie?
Według najnowszych sprawozdań finansowych marki Harley-Davidson, najlepiej sprzedającą się grupą produktów są maszyny serii Grand American Touring, a więc baggery do spółki z modelem Electra Glide. To sprawiło, że producent chce skupić się właśnie na produkcji tych motocykli. W związku z tym przeniesie część produkcji do Tajlandii, gdzie już powstają motocykle dla rynków Azji i Europy.
Harley ma w swojej ofercie dwie rodziny silników - Milwaukee-Eight i Revolution Max. To właśnie motocykle z Revolution Max są produkowane w Tajlandii, ale egzemplarze przeznaczone na rynek amerykański nadal powstają w USA. Teraz ma to ulec zmianie i również Amerykanie otrzymają maszyny produkowane w Azji.
Informacja nie przeszła bez echa, ponieważ jeszcze niedawno Jochen Zeitz zapewniał, że motocykle sprzedawane w USA, będą produkowane w USA. Swój sprzeciw wobec tej decyzji wyraziło Międzynarodowe Stowarzyszenie Mechaników i Pracowników Przemysłu Kosmicznego (International Association of Machinists and Aerospace Workers, IAM), do którego należy ponad 600 tys. osób.
- Niedawne oświadczenie Harleya o przeniesieniu naszej pracy i miejsc pracy do Tajlandii to kopniak w zęby dla amerykańskich pracowników, a także zdrada dziedzictwa marki jako amerykańskiej ikony. W 2019 r. prawie 600 osób z Syncreon w Kansas City straciło pracę, kiedy zamknięto tam fabrykę, twierdząc, że ta w Tajlandii będzie produkować tylko dla rynków azjatyckich i europejskich - napisał Brian Bryant, prezes IAM.
Dalej w oświadczeniu jest długi wywód na temat patriotyzmu i tego, że przeniesienie produkcji motocykli sprzedawanych w USA do Azji jest hańbą, ponieważ będzie oznaczało mniej miejsc pracy dla Amerykanów. Bryant zapowiada też, że zamierza za wszelką cenę walczyć z tym pomysłem. Jak? Tego jeszcze nie wiadomo.
Harley-Davidson uspokaja z kolei, że przeniesienie produkcji nie będzie miało wpływu na zatrudnienie, a pracownicy po prostu zostaną oddelegowani do nowych zadań. Oprócz doskonałej sprzedaży motocykli serii Grand American Touring, Harley otrzymał też grant w wysokości 89 mln dolarów na prace nad optymalizacją i przyspieszeniem procesu produkcji motocykli elektrycznych. To oznacza, że pracownicy mogliby trafić do jednego z tych dwóch działów.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze