tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Gilera CX125 i jej bajkowe zawieszenie w stylu Italo Disco. Najdziwniejsza 125-tka świata
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

6
5
NAS Analytics TAG

Motul Wash & Wax

Czyści i chroni bez użycia wody. Pozostawia trwałą ochronną woskową powłokę.

Motul
Wash
Wax

Sprawdź cenę >
NAS Analytics TAG

Gilera CX125 i jej bajkowe zawieszenie w stylu Italo Disco. Najdziwniejsza 125-tka świata

Autor: Łukasz "Boczo" Tomanek 2025.02.06, 20:44 Drukuj

Włoskie motocykle kojarzą się przede wszystkim z pięknem i wyobrażamy sobie, że ich projektanci przychodzą do roboty w skrojonych na miarę gajerach od Broniego i pewnie to prawda. Przychodzą do biura o 11:30 pachnąc jak piżmo, piją doppio espresso, puszczają oczko sekretarce rzucając "il mio topolino", wciągają nosem kreseczkę mąki z wesołej kuchni Pablo Escobara, biorą się do pracy i tworzą arcydzieła, ale czasami przesadzają z proporcjami substancji, które przyjęli przez błonę śluzową nosa i dopiero dzieją się cuda. 

Młodszym, a ja się jako taki identyfikuje, marka Gilera świta jako producent Runnera oraz DNA. I słusznie, bo kiedy te sprzęty świeciły w Polskim środowisku jak diamenty, młodzież pragnęła ich bardziej niż kolejnego oddechu. Ale Gilera nie zaczynała gry od skuterów, o nie. Wszystko się zaczęło kiedy Wielki Leonardo Gatsby planował imprezy dla bogatych narcyzów, ale my się przeniesiemy do słodkich i wspaniałych lat 90-tych. Za sterami działu projektowego Gilery stanął Federico Martini. Ktoś z takim nazwiskiem to gwarancja dobrej zabawy, tym bardziej, że był odpowiedzialny za Bimotę DB1 i Tesi więc wiemy, że to certyfikowany krejzol. Design tego motocykla był szalony nawet jak na lata 90-te i powiem od razu, że jestem zachwycony. Myśleliśmy, że Japończycy dowalili do pieca z Kataną, ale Włosi to był wtedy inny level. Federico Martini musiał się jarać klimatami cyberpunka to raz, a dwa, być może chciał, żeby w łóżku towarzyszyły mu dwie kobiety, ale wahacze w swoim motocyklu chciał mieć pojedyncze. Cała prawa strona miała obnażone koła, czego ja osobiście nie jestem fanem ze strony i wizualnej i technicznej. Monowahacz, jak to monowahacz, prosty w swojej konstrukcji, ale przednie zawieszenie jest o wiele ciekawsze, mianowicie jest to coś jakby pół zawieszenia Upside-Down, połączone z systemem dźwigni i małym monowahaczem. Fryderyk bardzo lubił te monowahacze. Zalety takiego rozwiązania z przodu to przede wszystkim ograniczone zjawisko nurkowania przodu przy hamowaniu. Zaletą takiego rozwiązania z tyłu jest pięknie obnażone koło. Co ciekawe, prototyp miał układ poprowadzony bliżej zadupka, wersja produkcyjna niżej, zasłaniając wspomniane wcześniej koło, co jest trochę bez sensu, ale jesteśmy we Włoszech, a tam czasami słowo sens mylą że słowem seks.

NAS Analytics TAG

Dzisiaj myśląc o silniku 125cc myślimy o wykastrowanym przez UE 15-konnym wypierdku, ale kiedyś zasad żadnych odnośnie emisji i limitów mocy nie było, więc po pierwsze 125-tki były dwusuwowe, paliły i zionęły dwutlenkiem węgla jak smoki. Po drugie, miały prawie 30 koni i były absurdalnie jak na tą pojemność szybkie, wystarczająco szybkie, żeby pozwolić włoskiemu nastolatkowi rozpędzić się powyżej 160 km/h. Trzydzieści koni, 125 kilo, minimum paka sześćdziesiąt. Jaka Europa była cudowna, kiedy nie splątały jej jeszcze regulacje środowiskowe.

Ten motocykl miał ogromny potencjał. Powstał w czasach, kiedy i projektanci i inżynierowie mieli nieustanne zielone światło na wszystko. Luca Bacchi, szef inżynierów Gilery był przyłapywany na mówieniu publicznie, że jeśli koncern by chciał, mógłby rozwiercić ten silnik i wycisnąć z niego 60 KM przy masie całkowitej poniżej 150 kilo. To pewnie była prawda, ale na obiecankach cacankach się skończyło, a szkoda, bo Włosi spuszczeni z legislacyjnej i ekologicznej smyczy zrobiliby cuda. Póki co, cud jest potrzebny i jak zawsze może nadejść z Chin. Gilera, jak zresztą połowa Włoch jest własnością koncernu Piaggio, który w swoim repertuarze ma oprócz Gilery marki następujące: Aprilia, Laverda, Moto Guzzi, Derbi i oczywiście Vespa. Weź to człowieku wszystko ogarnij i rozwijaj. To nie początek XXI wieku, jest po kryzysie finansowym i pandemii, nie ma kasy. Ta jest w Chinach i już w 2023 roku mówiło się o wskrzeszeniu marki Gilera. Wskrzeszeniu to może zbyt wiele powiedziane, po pojawiło się info, że Chińczycy mają wyłożyć kasę, za którą Piaggio ma odświeżyć Aprilię Shiver, ale jako chińską Gilerę, owszem jest to pokręcone i dla mnie rendery były brzydkie i przypominały Triumpha Tigera w nakedzie, którego ktoś opisał projektantowi przez telefon, ale skoro Benelli dostało drugie życie, to czemu Gilera by nie miała?

Problem polega na tym, że chińska moto-ofensywa obejmuje nie tylko stare marki ale nowe i może dojść do sytuacji, kiedy motocykli z chińskim kapitałem będzie tak dużo, że klienci kupią albo najtańszy albo najfajniej wyglądający, mając gdzieś, że coś nosi nazwę ze stu letnią historią.

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę