Ścigacz.pl

Sezon 2019 już za nami. Dziś na torze w Walencji odbyły się ostatnie wyścigi, które wyjaśniły sytuację w klasyfikacji generalnej wszystkich klas. Pewne zwycięstwo w klasie królewskiej odniósł Marc Marquez, który zapewnił swojej ekipie Repsol Honda mistrzostwo w klasyfikacji zespołów.

W wyścigu klasy MotoGP w Walencji nie byliśmy co prawda świadkami zbyt wielu efektownych pojedynków, ale emocji nie zabrakło, głównie za sprawą zawodników, którzy nie ukończyli wyścigu. Z pole position startował Fabio Quartararo, którego zgodnie z przypuszczeniami na samym początku wyprzedził korzystający z potężnego silnika Ducati Jack Miller. Już po dwóch zakrętach młody Francuz odzyskał jednak prowadzenie, które po drobnym błędzie musiał oddać Marquezowi 7 okrążeń później.

Pierwsza trójka nie zmieniła się już do końca wyścigu, Marquez kontrolował sytuację i utrzymywał bezpieczną przewagę ok. 1,5 sekundy nad Quartararo. Miller próbował jeszcze naciskać w końcówce, ale zabrakło czasu. Wyścigu nie ukończyła duża grupa zawodników. Pierwszy do boksów zjechał Michele Pirro, startujący z dziką kartą na Ducati. Schodząc z motocykla słaniał się na nogach, chodził więc prawdopodobnie o problemy zdrowotne. W połowie rywalizacji swój występ zakończył w żwirze Cal Crutchlow.

Najgroźniejsza sytuacja miała jednak miejsce na 14 okrążeń przed końcem. Najpierw z toru wypadł Danilo Petrucci, a chwilę później na tym samym zakręcie Johann Zarco oraz Iker Lecuona. Młodziutki Hiszpan jeżdżący na co dzień w Moto2 dostał szansę wzięcia udziału w wyścigu MotoGP, gdzie w ekipie Tech3 KTM zastąpił kontuzjowanego Miguela Oliveirę. Do momentu wywrotki jechał naprawdę świetnie, zajmując punktowaną, 15 pozycję.

Sam upadek Zarco był niegroźny - Francuz szybko podniósł się i zaczął iść w stronę barier. Popełnił jednak koszmarny błąd, nie obserwując sytuacji za plecami. Kiedy Lecuona przewrócił się w tym samym miejscu, jego motocykl z wielką prędkością poleciał w stronę Zarco i uderzył go od tyłu w nogi. Johann miał olbrzymie szczęście, gdyby w momencie uderzenia stał bokiem do motocykla, miałby na pewno połamane obie nogi. Tymczasem jakimś cudem po zniesieniu na noszach dał radę wstać i wrócić do boksu na skuterze.

W walencji wyjaśniła się sprawa trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej, o które walczyli Alex Rins i Maverick Vinales. Rins miał 7 punktów straty i mocno cisnął od samego początku, nie był jednak w stanie wyprzedzić jadącego na 4 pozycji Dovizioso. Vinales tym razem pojechał spokojnie i mimo ukończenia wyścigu tuż za Rinsem, utrzymał przewagę punktową dającą mu trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej sezonu 2019.

Marc Marquez zakończył sezon w imponującym stylu. Zdobył rekordową liczbę 420 punktów, 12 razy wygrał wyścig, 6 razy był drugi i tylko raz nie ukończył rywalizacji, po pamiętnym upadku na torze w Austin. Zwycięstwo w Walencji, wobec upadku Petrucciego i miejscu poza podium Dovizioso, przypieczętowało również tytuł wśród zespołów dla Repsol Honda.

Wyścig w Walencji był również ostatnim w karierze Jorge Lorenzo, który nie błyszczał formą, ale przy upadkach kilku głównych rywali zdołał dojechać do mety na 13 miejscu i dać zespołowi kilka punktów. O wielkim pechu może mówić Andrea Iannone, który jadąc na znakomitym 9 miejscu przewrócił się tuż przed metą.

W klasie Moto2 triumfował Brad Binder, który w piękny sposób żegna się z tą rywalizacją - od przyszłego roku będzie zawodnikiem fabrycznego teamu KTM w MotoGP. POkonując Toma Luthiego, zagwarantował sobie drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Mistrz świata 2019 Alex Marquez przewrócił się, dał radę wrócić do wyścigu i ukończył go na ostatniej, 30 pozycji. Nie powinien jednak narzekać - plotki głoszą, że już wkrótce zmieni pracodawcę, ale na razie ciiiii….

Wyścig klasy Moto3 również obfitował w wydarzenia. Najpierw został poważnie opóźniony - w rozgrzewce z motocykla Arona Caneta wyciekł olej, który obsługa toru musiała na szybko usuwać. Kilka okrążeń po starcie doszło do poważnego karambolu z udziałem 5 zawodników, w którym najmocniej ucierpiał Dennis Foggia. Zawodnik potężnie huknął tyłem głowy o asfalt i opuścił tor w karetce. Wyścig oczywiście przerwano, z czego najmniej zadowolony był prowadzący z ponad sekundową przewagą Marcos Ramirez, walczący o drugie miejsce w generalce.

Po wznowieniu rywalizacji do kolejnego wypadku doszło z udziałem Arbolino, Dalla Porty, PcPhee i Lopeza. Mistrz świata Dalla Porta pożegnał się więc z sezonem w mało efektownym stylu, a Arbolino stracił szansę na trzecie miejsce w generalce. Ostatecznie wyścig wygrał Sergio Garcia przed Andreą Migno i rewelacyjnym, 16-letnim Xavim Artigasem, debiutującym w Moto3 z dziką kartą w ekipie Leopard Racing. Walczący o drugie miejsce w tabeli Canet i Ramirez dojechali na odpowiednio 6 i 7 miejscu. W tej sytuacji wicemistrzem został Canet.

Sezon 2019 za nami. Kolejny startuje już we wtorek, kiedy rozpoczną się testy maszyn na rok 2020. Wiele wskazuje na to, że czeka nas również spora niespodzianka, jeśli chodzi o składy. Odejście Jorge Lorenzo pozostawiło wolne miejsce w ekipie Repsol Honda, które z kolei może uruchomić małą lawinę dalszych przetasowań personalnych. Dowiemy się o tym w ciągu kilku najbliższych dni.

GP Walencji - wyniki