Ścigacz.pl

Dani Amatriain, były menedżer Jorge Lorenzo oraz m.in. braci Espargaro i Alexa Debona, został wczoraj aresztowany po serii pogróżek skierowanych w stronę swoich dawnych podopiecznych.

Dani Amatriain, jak poinformowała dzisiaj hiszpańska stacja radiowa Cadena Ser , został  wczoraj aresztowany po serii gróźb skierowanych pod adresem swoich byłych podopiecznych, zawodników ścigających się w motocyklowych mistrzostwach świata. Amatriain miał nękać ich telefonami, a także nachodzić w domach o wczesnych godzinach porannych i domagać się wynagrodzenia za ubiegłoroczne zerwanie kontraktów. Cadena Ser informuje także, iż Amatriain miał grozić swoim podopiecznym śmiercią.

Kim jest Dani Amatriain?

Amatriain to ojciec chrzestny sukcesu Jorge Lorenzo. Współpraca, która rozpoczęła się pod koniec lat dziewięćdziesiątych, gdy ojciec Jorge, Chicho, pokazał menedżerowi kasetę z jazdą swojego syna po lokalnym torze na Majorce, zakończyła się rok temu. Hiszpan, były zawodnik i od dwudziestu czterech lat wzięty menedżer oraz łowca talentów, doprowadził Lorenzo na sam szczyt, do MotoGP, w międzyczasie kompletnie odcinając syna od ojca, co zakończyło się publiczną dyskusją o finansach młodego Lorenzo na łamach hiszpańskiej prasy.

Ówczesne zarzuty Lorenzo seniora potwierdziły się rok temu, gdy Jorge ze skutkiem natychmiastowym rozwiązał kontrakt ze swoim menedżerem pod koniec sezonu. „Nie mogłem uwierzyć w to, co on wyprawia." - wyjaśniał wtedy dwukrotny mistrz świata klasy 250ccm, który przez swojego menedżera został praktycznie odcięty od zarobionych przez siebie przez lata pieniędzy, rzekomo zainwestowanych w nieruchomości.

Amatriain nie pracował jednak jedynie z Lorenzo. Hiszpan opiekował się także utalentowanymi braćmi Espargaro oraz Alexem Debonem, a rok temu prowadził dwa zespoły w mistrzostwach świata - Belson Derbi w 125ccm i Lotus Aprilia w 250ccm. Po zamieszaniu z Lorenzo, Dani wycofał się całkowicie ze sceny wyścigowej, zamknął swoje ekipy i firmę Motorsport48, a także zakończył współpracę z podopiecznymi.

Hiszpan był także założycielem słynnej szkoły mechaników „Monlau Competition", jednak kilka lat temu pałeczkę przejął po nim były mistrz świata klasy 125ccm, Emilio Alzamora (sięgnął po tytuł w 1999. roku, nie wygrywając żadnego wyścigu), obecny mentor Marca Marqueza.

Demony z przeszłości powracają

By podkreślić rozpoczęcie nowego, wyścigowego „życia" i zerwanie więzi ze swoim mentorem, Jorge Lorenzo zmienił w tym roku swój numer startowy z 48 na 99. Numer 48 nadał mu, na samym początku ich współpracy, Amatriain, który sam w przeszłości z takim startował.

Choć wówczas obie strony - zarówno menedżer, jak i jego zawodnicy - starali się rozstać z klasą i nie robić zbyt wiele szumu wokół powodów rozwiązania kontraktu, dzisiaj, kilka miesięcy później, sprawa powraca i jest przedstawiona w zupełnie innym świetle. Seria gróźb pod adresem zawodników kierowana była podobno od wielu miesięcy, ale ostatnio była jeszcze bardziej intensywna, najprawdopodobniej by odbić się na ich psychice przed zaplanowaną na ten weekend rundą MŚ o Grand Prix Katalonii.

Bracia Espargaro pochodzą z okolic Barcelony, zaś Lorenzo mieszka w tym mieście, a przeprowadził się do niego z Londynu po swoim debiutanckim sezonie w MotoGP. Z okolic Barcelony pochodzi też Amatriain, którego właśnie tam aresztowano dzisiaj wieczorem.

Szósta runda w ten weekend

Grand Prix Katalonii, szósta runda MŚ MotoGP, rozpocznie się w najbliższy piątek od serii treningów wolnych wszystkich trzech klas. Na regularnie relacje zapraszamy na strony portalu Ścigacz.pl, na którym jeszcze przed weekendem znaleźć będzie można obszerną zapowiedź zmagań. Wszystkie sesje na żywo pokaże także stacja SportKlub.