Fotoradary na moście Poniatowskiego - ZDM odpowiada konserwatorowi zabytków, a wykonawca chętnie pomoże w ich przestawieniu
Mamy kolejny odcinek w telenoweli z mostem Poniatowskiego i sześcioma fotoradarami w tle. Tym razem głos w sprawie zabrała firma, która postawiła radary oraz Zarząd Dróg Miejskich, który do swojej retoryki dodał argument, że fotoradary są rozwiązaniem tymczasowym.
Wszystko zaczęło się od wpisu Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, który oświadczył, że szafy z fotoradarami muszą zniknąć, ponieważ ZDM dostał zgodę jedynie na montaż urządzeń pomiarowych na słupach latarń. Pierwotnie na moście miał funkcjonować odcinkowy pomiar prędkości, ale wysoki koszt przedsięwzięcia sprawił, że zrezygnowano z tego pomysłu na rzecz fotoradarów. Te z kolei nie wyglądają zbyt atrakcyjnie na zabytkowym moście.
Jak informuje dziennik.pl, ZDM podjął rękawice i zamieścił na swoim fan page'u w serwisie Facebook odpowiedź na oświadczenie MWKZ. Czytamy w nim, że fotoradary stanęły na podstawie zgody wydanej w lipcu 2020 roku, a lokalizacja była znana, ponieważ została dołączona do ogłoszenia o przetargu. Fotoradary ustawiono przy zabytkowych ławach żeby nie zabierać miejsca na chodniku. ZDM odniósł się także do zarzutu dewastacji mostu poprzez zdemontowanie kuli, ale ta została zdemontowana już dwa lata temu. Najciekawsza jest jednak deklaracja, że "fotoradary są rozwiązaniem tymczasowym, do momentu kompleksowej przebudowy płyty mostu." Wielu twierdzi, że to dość odważna deklaracja i bardzo drogie tymczasowe rozwiązanie. Nikogo zapewne nie zdziwi fakt, że nie ma konkretnych planów odnośnie remontu mostu.
Całej sprawie przygląda się firma Lifor, która zapewnia, że wszystkie prace są wykonywane zgodnie z dokumentacją zawartą w przetargu, która zawiera między innymi mapkę z dokładnymi lokalizacjami urządzeń oraz decyzję konserwatora zabytków. Postawienie urządzeń kosztowało 1,826 mln złotych, a ewentualna zmiana lokalizacji będzie oczywiście wiązała się z dodatkowymi kosztami. Z niecierpliwością czekamy na dalszy rozwój wydarzeń.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze