Ścigacz.pl

Drugi etap Rajdu Dakar przyniósł sporo niespodzianek. Wszystko za sprawą wydm, które skutecznie utrudniły niektórym zawodnikom dzisiejszy dzień.

W klasie motocykli, wczorajszy etapowy zwycięzca, Toby Price miał spory problem z pustynią. Australijczyk, który otwierał dziś rywalizację, podobnie jak wczoraj Ricky Brabec, wcześnie się pogubił i stracił sporo czasu. Toby dojechał do mety z 28. czasem (15. miejsce w generalce). Dzisiejszy etap z Dżuddy do Bishy wygrał Joan Barreda z Hondy. Drugi czas uzyskał jego teamowy kolega, Ricky Brabec. Trzeci na mecie zameldował się Pablo Quintanilla z Husqvarny. Liderem rajdu po dzisiejszym etapie został Barreda, ze stratą 6 minut 23 sekund drugie miejsce zajmuje Brabec, a trzeci ze stratą zaledwie 14 sekund do zeszłorocznego triumfatora jest Ross Branch (Yamaha).

Najlepszy z Polaków, Maciek Giemza, ukończył dzisiejszy etap z 22. czasem (20. w generalce). Adam Tomiczek finiszował jako 27. (23. w generalce), Konrad Dąbrowski jako 43. (44. w generalce), a Jacek Bartoszek jako 71. (80. w generalce).

Na trasie nie obyło się bez problemów. Matthias Walkner zaliczył usterkę techniczną na początkowych kilometrach, stracił 2h 15 minut na naprawę swojego KTM'a. Szczęśliwie Austriakowi udało się ruszyć dalej. O takim szczęściu nie może powiedzieć Andrew Short. Zatrzymał się po 273 km odcinka specjalnego z powodu problemu mechanicznego, którego nie był w stanie sam naprawić. Przekonany, że nie musi czekać na pomoc swojego zespołu, poddał się i został przetransportowany z miejsca przez jeden z helikopterów organizatora. Wielka szkoda.

- Z pewnością rozczarowujące jest zakończenie rajdu w ten sposób, ponieważ naprawdę dobrze mi się jechało. Czułem się świetnie na motocyklu i wszystko szło dobrze. Ponieważ Dakar zdarza się tylko raz w roku, to frustrujące, gdy tak się dzieje, ale wrócę w przyszłym roku. Jestem wdzięczny za to, że jestem zdrowy, ale jednocześnie smutny, ponieważ jest to wyścig, nad którym wszyscy ciężko pracujemy przez cały rok, ale czasami tak się dzieje. Wszystkiego najlepszego dla moich kolegów z zespołu, w tym roku to będzie trudny wyścig - skomentował Short.

W klasie quadów najlepiej z wydmami poradził sobie dziś Pablo Copetti. Amerykanin, mimo uzyskanej kary czasowej, zdołał osiągnąć wynik lepszy o 3 sekundy od drugiego na mecie Giovanni'ego Enrico. Lider klasy, Alexandre Giroud był dziś trzeci. Kamil Wiśniewski przejechał linię mety z siódmym rezultatem. W klasyfikacji generalnej zajmuje ósme miejsce.

Drugi etap w klasie SSV należał do Saleha Alsaifa, który ściga się u siebie. Aron Domżała i Maciej Marton uzyskali czwarty czas i zajmują drugie miejsce w generalce. Na czele tabeli znajduje się zespół chilijski Francisco Lopes Contardo i Juan Pablo Latrach Vinagre. Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk dojechali dziś na metę jako 12., a Marek Goczał i Rafał Marton jako 14. Nasi reprezentanci zajmują w generalce odpowiednio: 10. i 17. miejsce.

W kategorii samochodów najlepszy dziś był Nasser Al-Attiyah, który wczoraj zajął dopiero 10. pozycję. Drugi był Stephane Peterhansel, a trzeci Carlos Sainz. Jakub Przygoński i Timo Gottschalk zameldowali się na mecie jako ósma ekipa. W klasyfikacji prowadzi Peterhansel przed Sainzem i Al-Attiyah. Polski zespół zajmuje piątą pozycję.

Trzeci etap poprowadzi z Wadi Ad-Dawasir do Wadi Ad-Dawasir. Pętla wyniesie łącznie 630 kilometrów, a sam oes to 403 kilometry. Na zawodników czeka jutro czysta, nieskażona pustynia. Jak informują organizatorzy: zawodnicy otrzymają dużą porcję wydm, choć rozrzuconych i w krótkich łańcuchach. Specjalne sekcje techniczne poprzeplatają się z szybszymi odcinkami. Ta pętla da najszybszym zawodnikom pierwszą szansę na dokonanie prawdziwej zmiany.

Najlepsze momenty pierwszego etapu

Najlepsze momenty drugiego etapu

Pełne wyniki znajdziecie TUTAJ.