tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Cud nad Wisłą. Trasa motocyklowa po miejscach, w których rozegrały wydarzenia Bitwy Warszawskiej 1920 roku (TPM #10)
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka podroze 950
NAS Analytics TAG
motul belka podroze 420
NAS Analytics TAG

Cud nad Wisłą. Trasa motocyklowa po miejscach, w których rozegrały wydarzenia Bitwy Warszawskiej 1920 roku (TPM #10)

Autor: Marek Harasimiuk 2021.08.14, 19:03 2 Drukuj

To już 101 lat minęło, kiedy Polacy odnieśli rzeczywiste zwycięstwo, broniąc swojej niepodległości, zagrożonej śmiertelną nawałą odwiecznego wroga. Wróg ten tym razem maszerował pod ideami wszechświatowego komunizmu. Zresztą ten sukces, jak każdy prawdziwy sukces, został okupiony strasznym wysiłkiem i potwornymi stratami w ludziach i dobytku. Niestety najkrwawsze boje toczone były bowiem na ziemiach etnicznie polskich. To wtedy, prawie pod naszą stolicę, od dwóch lat cieszącą się odzyskaniem niepodległości po ponad 120 latach rozbiorów, podeszły czerwone hordy, niosąc śmierć i zniszczenie.

PanMarek

"PanMarek"

NAS Analytics TAG

Pasjonat opery, gór i motocykli + dobra czysta wódeczka (na zgłuszenie).

Ba, ich konne zagony (3 Korpus Konny Gaja Bżyszkiana w składzie ichniej IV Armii), wzorem carskich oddziałów marszałka Iwana Paskiewicza w Powstaniu Listopadowym (1830-31), szturmowały przeprawy na Wiśle pod Włocławkiem i Płockiem, aby potem zaatakować Warszawę od zachodu. Oczywiście polskie zwycięstwo nie było spowodowane żadnym "cudem", tylko umiejętnym dowodzeniem i okupionym krwią żołnierza bohaterstwem. Cudem natomiast była przemiana tychże żołnierzy, z uciekających często tchórzliwie przed bolszewikami przez prawie półtora miesiąca na dystansie kilkuset kilometrów niekiedy zupełnie irracjonalnie, w istnych walczących jak lwy bohaterów.

Jak do tego doszło? Jest to już temat nie na turystyczną trasę. Trochę o tym pisałem przy okazji zwiedzania na motocyklu meandrów rzeczki Wkry, gdzie też wtedy toczyły się śmiertelne, acz zwycięskie boje.


01 Mural w Truskawiu

Oto trasa motocyklowa przez Kampinos i wzdłuż rzeki Wkry (Trasa PanaMarka #6)

Na ścianie jednego budynków w Truskawiu jest duży mural, upamiętniający walki oddziałów AK z podporządkowanymi Niemcom rozmaitymi formacjami ochotniczymi złożonymi z obywateli Związku Sowieckiego. Ci rozmaici "kałmucy" (tak byli często przezywani) do końca, wyrwawszy się spod tyranii "sierpa i młota" gorliwie służyli "swastyce". Można by było im nawet współczuć, gdyby nie to że jako wyjątkowa dzicz dopuszczali się najokropniejszych przestępstw na cywilnej ludności polskiej.

Poznaj trasę PanaMarka wzdłóż rzeki Wkry, gdzie rozegrały się ważne wydarzenia wojny polsko-bolszewickiej roku 1920 »

A zatem postanowiłem kolejny raz obejrzeć miejsca najbardziej znane z opisów Bitwy Warszawskiej 1920 r, a przy okazji przewietrzyć się po urokliwych rejonach mazowieckich. To nieprawda, że tutaj tylko płasko i nudno. Całe mnóstwo lasków, rzeczek, mokradeł, pól porośniętych jeszcze zieloną kukurydzą, a  inne już zżęte czekające na Dożynki. Drogi często wiją się łagodnymi zakosami. Z mojego Bemowa pojechaliśmy na Nieporęt wzdłuż szerokiego kanału Żerańskiego. Tutaj skręciliśmy w prawo na Radzymin. Po drodze, w Beniaminowie są ruiny jednego z wielu fortów, które w ramach Twierdzy Modlin (i nie tylko) pozostawili na naszych ziemiach carscy inżynierowie i żołnierze. Zresztą mimo swojego zniszczenia w czasie I wojny światowej przysłużyły się te forty Polakom w czasie bolszewickiego najazdu (nad Wkrą) i potem w czasie najazdu niemieckiego we wrześniu 1939 r (Modlin). Niestety aktualnie pod fort podjechać nie można, bo jest ogrodzony. Zresztą z punktu widzenia ciekawości związanej z architectura militaris to nie był najciekawszy fort w pierścieniu carskich fortyfikacji.

Fort w Beniaminowie można oglądać (teraz) tylko z szosy

 Fort w Beniaminowie można oglądać (teraz) tylko z szosy

Docieramy zatem do Radzymina, który jest symbolem Bitwy Warszawskiej. Tutaj oczywiście wizyta na cmentarzu. W pięknie odnowionych kwaterach spoczywają obrońcy ojczyzny którzy padli w jej obronie. Tak się mówi: żołnierze! A przecież były to młode, pełne życia i radości chłopaki, którym niedane było zakosztować smaków i trudów codziennego życia. Ilu z nich jeździłoby motocyklami? Najbliższy cmentarz jest w Ossowie, ale my tam dojedziemy później bo... dalej, jadąc na wschód, będziemy snuć się drogami Mazowsza.

Na cmentarzu w Radzyminie jest wiele kwater poległych w 1920 r
Na cmentarzu w Radzyminie jest wiele kwater poległych w 1920 r

 

Figura (z brązu) modlącego się tutaj w 1999 r papieża Jana Pawła II

Figura (z brązu) modlącego się tutaj w 1999 r papieża Jana Pawła II

Zaraz za Radzyminem odbijamy na Wolę Rasztowską i Jadów, aby ocierając się o Liwiec dotrzeć do Węgrowa. Właściwie do Węgrowa nie wjeżdżamy, tylko lądujemy na rozstajach dróg wiodących do Siedlec. Jest tutaj mogiła i pomnik kolejnych naszych chłopców, co to "poszli w bój bez broni". To tu, w lutym 1863 roku, została stoczona krwawa bitwa, gdzie uzbrojeni w postawione na sztorc kosy powstańcy zaatakowali, skutecznie, armaty rosyjskie strzelające śmiercionośnymi kartaczami. Strzelby powstańcze miały skuteczny donos ok. 50-60 m a karabiny rosyjskiej piechoty (co prawda niezbyt szybko strzelające) mające kaliber ponad 15 mm donosiły do (prawie) 500 m. Było to tragiczne w skutkach i wg. mnie zupełnie niepotrzebne, bo pozbawione jakiejkolwiek szansy na zwycięstwo, powstanie. Na tym polowym cmentarzyku, pięknie zresztą utrzymanym, jest postawiony w 1917 r. ogromny narzutowy głaz ze stosowną inskrypcją. Głaz był przyciągnięty na saniach, pod które podkładano drewniane okrąglaki z odległości kilku kilometrów przez miejscową ludność. O zapale i wytrwałości tejże ludności niech świadczy fakt, że przeciągano go dzienne na dystansie niewiele ponad 100 m przez kilka miesięcy.

Koło Węgrowa, olbrzymi kamień upamiętnia bohaterstwo powstańców styczniowych w 1863 r
Koło Węgrowa, olbrzymi kamień upamiętnia bohaterstwo powstańców styczniowych w 1863 r

Widok ogólny na powstańczą mogiłę

Widok ogólny na powstańczą mogiłę

Stąd do położonego nad Liwcem średniowiecznego zamku Piastów Mazowieckich jest tuż, tuż. Przy coraz piękniej odnowionym zamku jest dwór, w którym mieści się muzeum-zbrojownia.

Widok na basztę i muzeum-zbrojownię zamku w Liwie
Widok na basztę i muzeum-zbrojownię zamku w Liwie

Zwiedzałem to muzeum już ładnych kilka lat temu. Więc tym razem nie poskąpiłem sobie tej przyjemności. To muzeum zawiera jeden z najbogatszych zbiorów, jakie można by obejrzeć w tak niewielkim powierzchniowo miejscu. Bogactwo najrozmaitszego oręża z najrozmaitszych epok jest olśniewające.

Zamek Liv Jedna z rozlicznych kolekcji broni białej
Zamek_Liv_Jedna z rozlicznych kolekcji broni białej...

Zamek Liv-Jedna z rozlicznych kolekcji broni palnej
...broni palnej


Zamek w Liwie oraz zasoby jego zbrojowni odwiedziliśmy przy okazji testu rodziny BMW R nineT. Oto film z tej wycieczki.


Jeśli ktoś lubi militaria, to MUSI koniecznie do tego muzeum wpaść...i zapewniam, ugrzęźnie na długo. Dodatkowo są tutaj rozmaite inne wystawy. Jest dział poświęcony Bitwie pod Węgrowem. Jest wystawa obrazów (w podziemiach zamku) niezwykle ciekawych w swojej formie i treści oraz zaskakujących skojarzeniami, jakie miał ich twórca. Widok z zamku na nadliwcowe łąki jest też bardzo przyjemny.

Widok na zakola Liwca z zamkowych murów
Widok na zakola Liwca z zamkowych murów

Zamek ma oczywiście swoją legendę o Żółtej Damie i realną opowieść o tym, jak Otto Werpachowski uratował zamek od rozbiórki. wmawiając Niemcom, że był to zamek krzyżacki. A przed zamkiem wita gości replika obrazu Jana Matejki, "Bitwa pod Grunwaldem".

Replika Bitwy pod Grunwaldem wita zwiedzających zamek w Liwie
Replika Bitwy pod Grunwaldem wita zwiedzających zamek w Liwie

Ogromnie usatysfakcjonowani opuszczamy ten wspaniały obiekt
Ogromnie usatysfakcjonowani opuszczamy ten wspaniały obiekt

A co się na tym obrazie można napatrzeć. No, no! Zresztą w środku jest też całe mnóstwo rozmaitych historycznych płócien jak np. kapitulacja Francuzów w Metzu w 1870 r. Ogromnie się cieszę, że wygospodarowałem czas na zwiedzanie tego obiektu. Wszystko ma swój koniec i po obejrzeniu muzeum skierowaliśmy się w stronę domów. W Stanisławowie odbiliśmy jednak na Wołomin i przedzierając się przez rozmaite roboty drogowe, dotarliśmy wreszcie do Ossowa. Najpierw zwiedziliśmy cmentarz i kaplicę poległych w tej bitwie.

Cmentarz poległych pod Ossowem w 1920 r
Cmentarz poległych pod Ossowem w 1920 r

Do tej pory pomnik z inskrypcją, postawiony w dwudziestoleciu międzywojennym bohaterom Bitwy Warszawskiej, nosi ślady kul sowieckich żołnierzy, trenujących strzelanie, którzy mieli tutaj swój garnizon po "oswobodzeniu" Polski w 1945 r. Potem podjechaliśmy do krzyża upamiętniającego miejsce śmierci księdza Ignacego Skorupki, kapelana ochotniczych oddziałów złożonych ze studenterii warszawskiej, którzy tutaj, często, w ręcznym boju zagrodzili drogę poprzednikom "wyzwolicieli" z 1945 r.

Ossów. Krzyż upamiętnia miejsce śmierci księdza Ignacego Skorupki
Ossów. Krzyż upamiętnia miejsce śmierci księdza Ignacego Skorupki

Teraz na polach bitwy spokojnie spacerują bociany
Teraz na polach bitwy spokojnie spacerują bociany

A wszystko to udało nam się "zaliczyć" w "pięknych okolicznościach przyrody" w przeddzień tej wielkiej dla Polski rocznicy. Dzisiaj ten dzień to podwójne święto. Od dawien, dawna było to Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. A teraz też możemy się cieszyć, że i Wojsko Polskie może się szczycić pięknymi momentami naszej historii. Niestety takie chwile to w ostatnich stuleciach żeśmy rzadko przeżywali. Jeśli ktoś nie wie kiedy samodzielnie, w wojnie, obroniliśmy swoją swobodę i pobili wroga, to przypomnę, że poprzednio było to w 1809 r. kiedy spuściliśmy manto atakującym nas Austriakom. Napomknąłem już o tym, w innej trasie (TPM nr2), przy opisie Ostrówka k/Góry Kalwarii.


01 Przed pomnikiem bitwy w Ostrowku

Oto trasa motocyklowa PanaMarka przez Ostrówek, pod którym polskie oddziały rozbiły atakujących Warszawę Austriaków

W Ostrówku między dwoma stareńkimi topolami, stojącymi obok bramy z dzwonami, wiodącej do kościoła, leży potężny granitowy głaz ozdobiony czakiem 6 pułku fizylierów (doborowych strzelców pieszych) Księstwa Warszawskiego. W 1809 roku armia austriacka zaatakowała Księstwo i po bitwie pod Raszynem weszła do Warszawy. Na prawym brzegu, na wysokości Góry Kalwarii zaczęli Austriacy budować przedmoście, z którego zamierzali do reszty rozbić siły polskie. Dowodzący polskimi siłami w tym rejonie gen. Michał Sokolnicki zaatakował Austriaków i w nocnej bitwie rozbił do szczętu ich zamiary zbudowania przedmościa a tym samym dalszej ofensywy.

Poznaj trasę PanaMarka przez Górę Kalwarię, Soczek Łukowski i Dęblin »

Oktawa bitwy nie minęła! Pogoda wydaje się być "drut". A zatem: "lance do boju, szable w dłoń, bolszewika goń, goń, goń!" Jak brzmiał refren każdej żurawiejki pułku kawaleryjskiego. Bo, przecież my często mówimy o naszych "stalowych rumakach".     

NAS Analytics TAG

Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarze
Autor:szarak 17/08/2021 09:07

b ciekawy artykuł

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę