Od czasu do czasu lubię pooglądać strony chińskich producentów motocyklowych. Najlepiej w wersji chińskiej z użyciem tłumacza, ponieważ często niektóre modele pojawiają się tylko na chińskojęzycznej stronie.

Tym razem zajrzałem na stronę firmy Zongshen, to jeden z czołowych producentów motocykli w Chinach. W Polsce dostępne jest kilka motocykli produkowanych przez ten koncern, są to między innymi: Junak Rx One,Junak RX 401, Junak M12, Junak M12 400, Junak SR400, czy UM Renegade Sport. Firma ta współpracuje z Piaggio i dość powiedzieć, że w 2024 oczekuje produkcji na poziomie 6 milionów motocykli…

Po wizycie na ich stronie stwierdziłem, że styliści Zongshena oszaleli. Po chwili jednak dotarło do mnie, że taka stylistyka jest czymś, czego jeszcze nie było. W biznesie motocyklowym pożądanym jest łamanie nudy i powtarzalności. Nie wiem, jak dla was, ale dla mnie motocykl powinien mieć linię rysowaną ręką artysty. Tej tutaj na pewno nie zabrakło.

Kostka Rubika

Tak wiem, że motocykl na małych kołach to w zasadzie nic nowego. Sami przyznajcie, jednak że takiego stylu jeszcze nie widzieliście. Gdybyście chcieli obrazić stylistę trzeba, by mu powiedzieć, że motocykl przypomina niemieckie rowery pocztowe…

Moja pierwsza myśl pobiegła jednak w innym kierunku, zacząłem się zastanawiać, czy to czasem nie jest elektryk, po kilku sekundach dojrzałem jednak silnik ze skutera na tylnym kole. Czasami widuje się elektryki, które na silę próbują udawać motocykle tradycyjne - spalinowe. Tutaj jest odwrotnie. Ten motocykl będzie dobrze wyglądał zarówno z napędem na sok z dinozaura, jak i z napędem elektrycznym.

Kostka jest motocyklem dedykowanym przede wszystkim na miasto. Małe kółka to dobre przyspieszenie, automatyczna skrzynia biegów to komfort poruszania się w korkach, a moc 15,4 KM pozwala osiągnąć 99 km/h. Motocykl oferowany jest w pojemności 150cc, myślę, że wyprodukowanie serii z silnikiem 125 na rynek europejski nie byłoby problemem. 125cc powinna osiągać 13,4 KM, co przy niskiej masie 120 kg nadal dawałoby fajne osiągi. Kostka oferowana jest z systemem ABS i kontrolą trakcji TCS. Cena w Chinach to 11 588 Yuanów, po kursie z 12.10.2024 to około 6 500 PLN.

Mała Panda

Ale że co? Chińczycy stwierdzili, że skoro Honda ma małpę (model Monkey),  to oni mogą mieć misia pandę. Miś lepiej się kojarzy niż małpa przyznajcie sami, ot taki słodziak.

Motocykl Zongshena z pozoru bardzo przypomina japońską motorynkę Hondy.

Wystarczy jednak ubrać motocykl w dodatki, a już wydaje nam się, że mamy do czynienia z innym motocyklem. I to motocyklem o bardzo ciekawej stylistyce.

Mała szyba z przodu motocykla, owiewki osłaniające silnik, siedzenie z zasłoniętym "zadupkiem" i niska kierownica nadają modelowi wygląd motocykla typu cafe racer. Motocykl ma pełne oświetlenie LED, a silnik to jednostka, którą znajdziemy na przykład w Junaku M12.

Mała Panda oferowana jest w Chinach z pojemnością 150cc i mocą 10,4 KM, gdyby miała pojawić się w Europie w wersji 125cc, to moglibyśmy spodziewać się mocy 9,53 KM. Sytuację ratuje niska masa motocykla 120 kg.

YOMI, YEMI i YAMI?

Serię motocykli dedykowanych dla młodych użytkowników uzupełniają trzy modele małolitrażowe do zastosowań miejskich. Na próżno szukać w nich jednak nudy.

Najpiękniejszym modelem jest moim zdaniem YOMI. To pięknie stylizowany na lata 60 chopper.

Jak na ten styl przystało ma on długi widelec przedni z kołem 17 cali. Dzięki obudowanemu tyłowi można było ukryć amortyzator monoshock. Motocykl wydaje się więc być oldschoolowym motocyklem ze sztywnym tyłem. Ma on nisko położone siedzisko i nisko umieszczony środek ciężkości dlatego nadaje się dla mniejszych kierowców. YOMI  ma ponad 2 metry długości i waży jedyne 113 kg. Jest napędzane silnikiem 125cc o mocy 7,7 KM z automatyczną skrzynią biegów CVT. Idealnie sprawdzi się więc w mieście. Cena w Chinach to 9 988 Yuanów, czyli 5 500 PLN.

Drugi z trojaczków YEMI - to pojazd utrzymany w stylu retro. Jednocześnie przewidziany do zabawy w terenie.

Wyposażony jest oczywiście w opony kostkowe na szprychowych felgach, pomyślano również o osłonie silnika i wysokim poprowadzeniu tłumika. Motocykl jest wybitnie lekki, bo 102 kg to chyba totalny rekord w klasie 125cc. Taka masa pozwala na łatwe podniesienie motocykla po przewrotce w trudnym terenie.  Motocykl napędza jednostka o mocy 8,7 KM. A w Chinach trzeba za niego zapłacić 7 880 Yuanów, czyli 4 500 PLN.

YAMI - to ostatni z trojaczków. Nie mogę powiedzieć, że styl jest wyjątkowy, bo to przecież bardzo mocna inspiracja Hondą CUB.

Utrzymany w klasycznym stylu retro wyglądem przypomina Simsona SUHL czy naszego polskiego Rysia. Napędzany jest silnikiem 110cc o mocy 6,7KM, co oczywiście jest bardzo słabym wynikiem i gdyby nie jego pojemność można by go postawić w jednym rzędzie z motorowerami. Model ten występuje też w wersji elektrycznej, tam niestety również plasuje się w klasie motorowerów. Cena za spalinową wersję to jedyne 6 980 Yuanów, czyli 3 800 PLN.

Jak widzicie Chiny nie śpią. I o ile Yami pokazane zostało już w 2020, to pozostałe opisane modele są świeżynkami. Patrząc po akcji marketingowej, Zongshen celuje w młodych adeptów motocyklizmu. Znając życie, w Polsce nie pojawi się żaden z powyższych motocykli. Nawet ja, jako pasjonat wszelkich 125-tek uważam, że szansę na jakikolwiek sukces w polskich realiach miałby tylko "terenowy" Yemi.

Nie sugerujcie się jednak cenami w Chinach, gdyby miały te sprzęty pojawić się w Polsce należałoby doliczyć cło, transport morski, koszt magazynowania i dystrybucji. Z mojego doświadczenia wynika, że ceny w Yuanach należałoby zamienić jeden do jednego, żeby uzyskać orientacyjną cenę na polskim rynku. Mimo tego, ceny te nadal byłyby atrakcyjne, bo Zongshen produkuje bardzo dobre jakościowo pojazdy.

A wy mielibyście ochotę na którąś z tych małych stylistycznych perełek?