Ścigacz.pl

W swoim raporcie "Locking Out the Drink Driver" Parlamentarna Rada Doradcza ds. Bezpieczeństwa Transportu (PACTS) wzywa rząd do opracowania i wdrożenia programu blokad alkoholowych w celu zmniejszenia liczby recydywistów. Koniec jazdy na podwójnym gazie? Niekoniecznie.

Działanie tych systemów polega na skutecznym zablokowaniu kierowcy możliwości uruchomienia pojazdu, jeśli w jego oddechu znajduje się alkohol w stężeniu przekraczającym ustalony poziom. Nie jest to jednak system całkowicie odporny na błędy i można go łatwo obejść. Mimo to PACTS uważa, że inicjatywa ma sens, zwracając uwagę na fakt, że jedno na sześć wykroczeń związanych z prowadzeniem pojazdu pod wpływem alkoholu jest popełniane przez osobę wcześniej skazaną za ten czyn.

Od 2010 r. oznacza to ponad 100 000 wykroczeń - każde z nich jest niebezpieczne dla kierowcy i innych użytkowników dróg. Tym samym według PACTS aktualny system jest nie tylko niedoskonały, ale po prostu zły. Grupa doradcza brytyjskiego rządu wskazuje również na inne kraje, której z powodzeniem stosują to rozwiązanie. A jak jest w Polsce?

Przede wszystkim musimy sobie przypomnieć, że w naszym kraju istnieją dwa progi jazdy pod wpływem procentów. Wykroczenie zachodzi w przypadku od 0,1 do 0,25 promila w wydychanym powietrzu, co odpowiada maksymalnie do 0,5 promila we krwi. Za ten czyn przewidziana jest utrata prawa jazdy na pół roku do lat trzech, kara grzywny do 5 tys. zł lub ewentualnie areszt do 30 dni.

Drugi wariant, czyli wszystko wzwyż 0,25 promila w wydychanym powietrzu, to już przestępstwo. Sprawca traci wówczas prawo jazdy na trzy lata, a jeśli podczas wypadku ranne zostaną osoby trzecie, musi liczyć się z pobytem w zakładzie karnym na minimum dwa lata bez zawieszenia. W powyższym przypadku prawo jazdy może zostać odebrane dożywotnio, a amator mocniejszych trunków musi uwzględnić konieczność wpłaty minimum 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonych. Do tego dochodzi grzywna zależna od dochodów w wysokości do 540 stawek dziennych.

To nie wszystko. Nie zapominajmy, że gdy spowodujemy wypadek na podwójnym gazie, obowiązkowe ubezpieczenie OC, czy też dodatkowe AC, traci swoją moc. Co prawda pokryje koszty szkody oraz ewentualnej naprawy pojazdu, ale ubezpieczyciel wystąpi z regresem, to znaczy zażąda zwrotu poniesionych kosztów. Kary uniknąć nie sposób, ale ważne, co dzieje się dalej. Od 20 marca 2015 mamy w prawie dwa interesująca nas przepisy:

Art. 182a § 1 KKW. Jeżeli zakaz prowadzenia pojazdów był wykonywany przez okres co najmniej połowy orzeczonego wymiaru, a w przypadku zakazu prowadzenia pojazdów orzeczonego na podstawie art. 42 § 3 lub 4 kodeksu karnego przez okres co najmniej 10 lat, sąd może orzec o dalszym wykonywaniu tego środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów niewyposażonych w blokadę alkoholową;

Art. 2 pkt. 84 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku - prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2012 r. poz 1137, z późn. zm.),  jeżeli postawa, właściwości i warunki osobiste sprawcy oraz zachowanie w okresie wykonywania środka karnego uzasadniają przekonanie, że prowadzenie pojazdu przez tę osobę nie zagraża bezpieczeństwu w komunikacji.

Mówiąc krótko, w Polsce możemy starać się o skrócenie wyroku, w praktyce zamianę, aby zakaz prowadzenia ograniczał się do pojazdów niewyposażonych w blokadę alkoholową. Według przepisów po połowie wyroku pojawia się możliwość złożenia wniosku do Sądu, a w przypadku dożywotniego zabrania prawka po 10 latach, o dalsze wykonywanie środka karnego w postaci zakazu kierowania pojazdami niewyposażonymi w blokadę alkoholową. Nie ma co prawda gwarancji, że Sąd przychyli się do wniosku skazanego i zmieni wyrok, ale taka szansa istnieje.

Jeśli sprawcy się powiedzie, pozostaje tylko zakupić blokadę. Według prawa, a konkretnie Art. 2 pkt 84 uPRD. - blokada alkoholowa to urządzenie techniczne uniemożliwiające uruchomienie silnika pojazdu silnikowego i pojazdu szynowego, w przypadku, gdy zawartość alkoholu w wydychanym przez kierującego powietrzu wynosi co najmniej 0,1 mg alkoholu w 1 dm3. 

Koszt blokady jest różny, ale to nierzadko wydatek kilku tysięcy złotych. Do tego dochodzi cena montażu. Można zaoszczędzić decydując się na… abonament. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby dmuchać na zimne i profilaktycznie zdecydować się na zakup urządzenia lub abonament. W Internecie bez problemu znajdziecie oferentów tego typu urządzeń i usług. Przezorny zawsze ubezpieczony, zgadza się?