tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Benelli TRK 502 z 2022 kontra BMW R100RT z 1994 w turystyce. Co się zmieniło przez 30 lat?
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Benelli TRK 502 z 2022 kontra BMW R100RT z 1994 w turystyce. Co się zmieniło przez 30 lat?

Autor: Marek Harasimiuk 2022.05.17, 16:36 1 Drukuj

W piękny weekend majowy miałem okazję pojeździć w okolicach Konina pożyczonym mi uprzejmie motocyklem Benelli TRK 502. Zwiedzając tamtejsze ciekawe obiekty architektoniczne i tchnące spokojem, coraz bardziej "buchające majem", krajobrazy, przejechałem trochę ponad tysiąc kilometrów. Nie zawsze były to asfalty, bo zdarzały się też drogi gruntowe. Ponieważ w tym roku udało mi się pojeździć na mojej Ognistej Kobyle, czyli BMW R100RT Classic, na podobnym dystansie i w podobnych okolicznościach drogowych, więc namówiony przez "Capo di Tutti Capi - czytaj Alonzo" portalu Scigacz.pl spróbuję porównać te motocykle, których początki produkcji oddziela co najmniej 30 lat. To jest naprawdę duży dystans czasowy, jeśli chodzi o postęp techniczny w branży motocyklowej.

Pierwsze pytanie: czy w ogóle wolno jest porównywać motocykle, które różnią się pojemnością, mocą, wagą i rodzajem zasilania silnika? Gdyby porównanie miało dotyczyć jazdy po torze, to od razu bym udzielił negatywnej odpowiedzi. Ale ja jeździłem zwykłymi drogami i wcale nie zależało mi na szybkim pokonywaniu zwiedzanych odcinków. Wyjątek stanowiły dojazdy z W-wy do Konina i z powrotem. Prędkości podróżne (oprócz kawałków szybkich dróg) rzadko przekraczały 100 km/godz.

NAS Analytics TAG

Zacznę od zużycia paliwa. Średnie spalanie w Benelli wyniosło 4,2-4,3 l/100km. Natomiast moja BeeMa (przy podobnych prędkościach) kontentuje się 5 l/100km. Czy to duża różnica? No cóż, przy 100 km/h moja Kobyła kręci 3700 obrotów, a Benelli (chyba) 6000. Ale moja OK ma (po przeróbkach) 1070 ccm3, a Benelli mniej niż połowę. Moc to 60 KM (BMW zmierzone na hamowni) do 48 KM (Benelli, dane producenta). Moment (co jest najważniejsze przy dynamicznej jeździe) to odpowiednio 77 Nm przy 4500 obr (też hamownia) do 46 Nm przy 5000 obr. To spora różnica. "Kobyła" (zatankowana, bak 22 l) waży ok. 230 kg, a Benelli niewiele mniej (dane producenta, bo nie ważyłem tych motocykli). Ciekawe, czyżby chłodzenie cieczą w Benellim tyle mu dodawało kilogramów? Ale przecież moja BeeMka jest napędzana cięższym niż łańcuch wałem napędowym. Prędkość max. to niemalże 200 km/godz (BMW) do ok. 160 km/godz. (Benelli), ale najistotniejsze są przyspieszenia przy prędkościach 90-120 km/godz. Tutaj niestety dla Benelli jest to spora różnica in minus. Osłona od wiatru też oczywiście jest lepsza przy owiewce, którą ma model Classic, niż przy szybie umocowanej do kierownicy (TRK 502). Ale to żadna rewelacja. Jeszcze jedna ciekawostka, którą zaobserwowałem przy wyprowadzaniu motocykli z garażu. Otóż wprowadzam motocykl przodem, a wyciągam tyłem do kierunku jazdy. Przy wyprowadzaniu jednego z tych dwóch motocykli z garażu sporo mocniej muszę się przyłożyć, aby wyciągnąć go i mocno muszę uważać, aby mi się nie przeważył w drugą stronę. Tym motocyklem jest, o dziwo, Benelli. Może to (kontynuujący się od wielu lat) zachwyt nad moją OK, ale również i manewrowanie kierownicą przy przetaczaniu motocykla jest łatwiejsze w mojej Kobyle. No cóż, środek ciężkości jest wyraźnie niżej w starym, niż nowym motocyklu. Natomiast siedzenie w obydwu pojazdach jest na prawie tej samej wysokości (i w obydwu motocyklach wygodne). Zatem bez strachu, że zabraknie podparcia, człowiek podjeżdża do rozmaitych miejsc postojowych. Kiedy zdarzy mi się tzw. gleba parkingowa, to ciągle jeszcze daję radę samodzielnie podnieść do pionu moją O. Kobyłę. Natomiast mam przekonanie (znowu ten wyższy środek ciężkości), że byłbym w sporych opałach przy próbie podniesienia Benelli. Na szczęście nie musiałem takiego egzaminu zdawać (ale przy teście poprzedniego motocykla Benelli, takiego z silnikiem 250 ccm3, kiedy wywróciłem się, manewrując na łące, to sam nie dałem rady dźwignąć motocykla).

Reasumując, kiedy jadę szosą o przewidywalnie dobrej nawierzchni, na dodatek w gronie dużych, ponad litrowych motocykli, to wolę robić to moją OK (Ognista Kobyła). Ale kiedy jestem samotnym jeźdźcem (nigdzie się nadmiernie niespieszącym), a na dodatek droga robi się gruntowa z nieprzewidywalnymi kałużami, wyrwami, dołkami, czy hopkami, to zdecydowanie bardziej łatwym do manewrowania motocyklem jest Benelli. Między innymi dzięki zdecydowanie większemu promieniowi skrętu. W mieście też łatwiej jest, na Benelce, ominąć pojawiające się znienacka rozmaite niespodzianki uliczne (studzienki, wyrwy w jezdni, coś rozlane itp.) Gdybym miał taki problem, gdzie tu dalej pojechać, aby coś tam zwiedzić, to muszę powiedzieć, byłbym "w kropce". Na obydwu motocyklach siedzi się wygodnie i długo można jechać bez zdrętwiałego tyłka, ani zesztywniałych nóg. Jednym z argumentów za klasycznym motocyklem byłby bezobsługowy wał napędowy. Niestety Benelli w wersji podstawowej nie ma centralnej stopki, a napęd łańcuchem jest z tej samej strony, co boczna stopka, więc smarowanie łańcucha jest wielce utrudnione (przynajmniej dla takiego jak ja starowiny). Natomiast wsiadanie na Benelli jest łatwiutkie, nawet kiedy jest oparty o boczną stopkę. Ponieważ motocykl, na tej stopce, stoi bardzo stabilnie, więc postawiwszy lewą nogę na podnóżku, elegancko się go dosiada i dopiero potem składa tę stopkę. Zsiadanie to odwrotna kolejność. W mojej OK robię podobnie, tylko uprzednio postawiwszy ją na centralnej stopce (boczna stopka składa się samoczynnie). Więc zsiadanie jest ciut trudniejsze. Oczywiście nie będę porównywał pracy boksera z rzędowym dwucylindrowym silnikiem. Naturalnie, że łatwiejszy, bardziej niezawodny, rozruch daje wtrysk paliwa, ale jak widać, dobre gaźniki w bokserze też nie powodują nadmiernego zużycia paliwa, ani nierównej pracy silnika. Co by tu jeszcze porównać? Oczywiście, że mój Classic nie posiada żadnych elektronicznych "gadżetów" (w ogóle za nimi nie tęsknię), ale i Benelli też w rozmaite gadżety tego typu nie jest nadmiernie wyposażony (i Bogu dzięki). No, ma wyświetlacz biegów! Natomiast w chłodne dni w moim klasyku mogę ocieplać dłonie fabrycznie zamontowanymi ogrzewanymi manetkami (grzeją jak umarłego nogi), a w Benelli trzeba je dopiero sobie zafundować.

Jak więc widać, jeśli nie ma się nadmiernych oczekiwań co do marki, czy klasy motocykla (np. Honda Goldwing, BMW K 1600 LT, czy jeszcze inne krążowniki/kredensy szosowe), to można znakomicie podróżować zarówno turystycznymi youngtimerami (jak moja OK z 1994 r), czy też współczesnymi turystycznymi motocyklami. Byle były tylko zadbane technicznie i byle tylko była ciekawość co do otaczającej nas rzeczywistości!

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 0
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę