tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 2000 zł mandat za pierwsze wykroczenie i 4000 zł za kolejne. Przyszłość, czy szaleństwo?
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

2000 zł mandat za pierwsze wykroczenie i 4000 zł za kolejne. Przyszłość, czy szaleństwo?

Autor: Alonzo 2021.03.07, 10:06 8 Drukuj

Mandaty w Polsce są za niskie. Tak twierdzi duża część społeczeństwa. Nie wszyscy poprzestają na stwierdzeniu tego faktu. Są tacy, którzy to zmieniają. A przynajmniej próbują zmienić.

Jaka powinna być kara za złamanie przepisów ruchu drogowego? Tutaj wkraczamy na tajemnicze, fascynujące pole psychologii. Kamerki samochodowe spopularyzowały w internecie niebezpieczne sytuacje na drodze lub nawet wypadki, w których giną ludzie. Zanim pojawiły się takie kanały, Stop Cham, śledzone przez setki tysięcy ludzi i codziennie notujące ogromne liczby odsłon na treściach, które - generalnie rzecz ujmując - "straszą" kierowców, niebezpieczeństwo na drodze było tylko statystyką. Czasem widziało się jakieś zdjęcie z wypadku. Czasem słyszało, że ktoś w wypadku ucierpiał, jednak pomimo fatalnych statystyk liczby ofiar na drodze, większość ludzi uważała jazdę, jako coś bezpiecznego. Głównym problemem były wtedy mandaty. Jeżeli już coś przykrego spotykało nas na drodze, był to zazwyczaj mandat. Mandat za prędkość, bo to było najłatwiejsze do stwierdzenia i najczęściej rejestrowane przez policję wykroczenie na drodze.

NAS Analytics TAG

Wraz z rozwojem mediów, większą liczbą kanałów telewizyjnych, szybko zwietrzono doskonały biznes, polegający na straszeniu ludzi. W kanałach telewizyjnych dziennikarze zaczęli jeździć z kamerami w samochodach patrolowych policji i pokazywać stłuczki, wypadki lub po prostu wykroczenia kierowców. Trochę ze względów prawnych, a trochę by nadać audycji jeszcze więcej dramatyzmu, głosy przyłapanych kierowców były modulowane tak, że brzmieli oni albo jako globalni cyber terroryści, albo jak skruszeni mafiozi w procesach Cosa Nostry. Przekaz był jasny, na drodze jest niebezpiecznie, a przejeżdżający ciągła linię lub przekraczający prędkość kierowcy są wyłapywani przez wyspecjalizowane oddziały policji, a następnie przesłuchiwani w radiowozach, niczym włoscy informatorzy w podziemnych bunkrach policji. Potem telewizyjne programy o drogowych piratach ("Uwaga Pirat" - najlepszy i jednocześnie najgłupszy tytuł w historii programów telewizyjnych) zaczęły znikać z anteny, przegrywając rywalizację z domorosłymi strażnikami z Teksasu z chińskimi wideo rejestratorami przyczepionymi "na glonojada" do przedniej szyby. O ile ekipy telewizyjne miały ogromny problem, by pojawić się z kamerą we właściwym miejscu o właściwym czasie, o tyle globalna sieć wojowników bezpieczeństwa na drogach zaczęła nagrywać prawie wszystko. Dzięki temu nie trzeba było już zabiegów rodem z hollywoodzkich filmów sensacyjnych, aby nadać traktorzyście bez ważnych badań technicznych charakteru Don Corleone. Wystarczyło wrzucić obraz z kamerki do internetu, a nagrane na nim sceny same w sobie mroziły krew w żyłach.

Dzięki temu, pomimo ogromnej poprawy bezpieczeństwa na drogach, spadkowi liczby ofiar śmiertelnych i ogólnemu wzrostowi kultury jazdy, Polacy nabrali przekonania, że na drogach panuje "dziki zachód". Ok, kamerki samochodowe rzeczywiście utemperowały też krewkich miłośników samosądu, przez co liczba incydentów z przemocą drogową być może też trochę spadła - trudno to stwierdzić na pewno, bo wybuchy agresji zazwyczaj są związane z ogromnym wzburzeniem, a w takich sytuacjach mózg nie pracuje za dobrze i człowiek nie kalkuluje. Niemniej Polacy zrozumieli, że na drogach hula terror, śmierć i niebezpieczne sytuacje.

Jako receptę na ten stan rzeczy powszechnie uznano ... wyższe mandaty. Te wyższe mandaty mają płacić członkowie tajnej społeczności "piratów drogowych". Nie Ty, nie ja, nie nasi rodzice, nie nasze dzieci. Nie, to nie są piraci drogowi. Piraci to ci, pokazywani kiedyś w telewizji, a teraz królujący na milionach odsłon klipów z kanałów "Stop Cham", "Polske Drogi" itd... Chociaż dużo gada się o coraz to nowych metodach działania policji (nieoznakowane radiowozy, drony, odcinkowy pomiar prędkości, monitoring ulic), to liczba filmików z chamskimi zachowaniami i niebezpiecznymi sytuacjach na drodze nie maleje na YouTube. Wniosek? Karzemy za słabo.

Do sejmowej komisji wpłynęła petycja, w której znalazła się propozycja nowych stawek mandatów. Mandat za wykroczenie drogowe miałyby wynosić nawet 2000 zł, a jeżeli wykroczenie byłoby wielorotne, to proponowana stawka mandatu wynosiłaby 4000 zł. Autorem petycji jest osoba prywatna. Posłowie skierowali dokument do dalszych prac. Autor petycji wskazuje na fakt, że obecny taryfikator mandatów zaczął obowiązywać w roku 1997, a od tego czasu płace w Polsce wzrosły. Dlatego obecny mandat nie jest tak dotkliwy, jak jeszcze 20 lat temu. Zdaniem autora petycji kierowcy nie przejmują się mandatami, bo są one niskie. Dużo niższy niż u naszych sąsiadów na południu czy na wschodzie.

Czy uważacie, że kary dla kierowców w Polsce są za niskie i perspektywa zapłacenia 2000 zł lub 4000 zł znacząco wpłynie na zachowanie Polaków na drodze?

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG
Zobacz również

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę