17-letni motocyklista uciekał przed policją i uderzył w radiowóz. Grozi mu do 5 lat odsiadki
Skrucha przyszła nieco za późno, a kara może okazać się bardzo surowa.
Wszystko zaczęło się od rutynowej kontroli drogowej na jednej z ulic Giżycka. Kiedy mundurowi zobaczyli szybko nadjeżdżającego motocyklistę, postanowili zatrzymać zmotoryzowanego, ale kierowca zignorował sygnały policjantów i odjechał z dużą prędkością.
W trakcie pościgu motocyklista popełnił szereg wykroczeń. Wśród wyjątkowo niebezpiecznych manewrów znalazła się jazdą z dużą prędkością po chodniku i ryzykowne wyprzedzanie, w wyniku którego kierowca pojazdu ciężarowego jadącego z naprzeciwka, został zmuszony do gwałtownego hamowania. Motocyklista uderzył również w radiowóz.
Po zatrzymaniu pirata okazało się, że 17-letni kierowca nie posiada uprawnień do kierowania motocyklem. Młody mężczyzna dobrowolnie podał się karze, tj. grzywnie w wysokości 5 tys. zł i 12 miesięcy zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, ale sprawa będzie miała swój finał w sądzie. 17-latkowi grozi nawet 5 lat pozbawienia wolności.
Przy okazji przypomnijmy, że od 1 czerwca 2017 roku obowiązują przepisy, zgodnie z którymi osoba, która zignoruje polecenie zatrzymania pojazdu mechanicznego do kontroli drogowej, wydane przez policjanta przy użyciu sygnałów dźwiękowych i świetlnych, popełnia przestępstwo.
Kierowcy, którzy nie stosują się do obowiązujących przepisów i ryzykują ucieczkę, nie tylko popełniają przestępstwo, ale narażają siebie i innych użytkowników dróg na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Zgodnie z literą prawa czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Jeżeli na drodze, w ruchu, policjant wyda polecenie do zatrzymania pojazdu poprzez zastosowanie sygnałów dźwiękowych i świetlnych — na ogół z urządzeń umieszczonych na dachu radiowozu, oznacza to nakaz do zwolnienia i zatrzymania się w bezpiecznym miejscu. Kontynuowanie jazdy w tej sytuacji zmusi policjantów do podjęcia pościgu, który zawsze stwarza sytuację zagrożenia dla innych uczestników ruchu drogowego.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze