Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Nowy egzamin to idio**zm. Zdawałem już 3 raz - wydałem na egzaminy i na jazdy kupę kasy - po co ? - bo jakiś niepoważny człowiek wymyślił taki a nie inny egzamin. Nie wierzę w to że chodzi o zarabianie pieniędzy - być może, ale najprawdopodobniej jakiś filozof po zarządzaniu i transporcie na uniwersytecie podpowiedział ministrowi (który nadaje się do sprzedawania kartofli na targu) że tak należy zorganizować egzamin to będzie mniej wypadków. Podczas jazd w szkole za każdym razem po dłuższej przerwie / na nowym motocyklu mam problem z pierwszym przejazdem - i nie ma w tym nic nienormalnego, mam dopiero jeździć na motocyklu. Po pierwszym przejeździe jak już trochę wyczuje motocykl to śmigam bez problemu, bezbłędnie. Każdy motocykl trzeba wyczuć przy tych manewrach - w jednym kierownica ma większy luz w innym mniejszy, w jednym obroty są stabilne, w innym szarpie, gaz działa tak albo inaczej. Do tego dochodzi stres - i usztywnienie, które uniemożliwia korektę i sprawne kontrolowanie motocykla. 1 próba i dowidzenia. Ten idio**te który wymyślił ten egzamin powinno się nabić na pal. Nie ma to nic wspólnego z jazdą.