Wypróbuj motocykl, zanim go kupisz! Zapisz się już dziś, by wybrać dogodny termin
Ruszamy z testami motocykli w całej Polsce. Zobacz, gdzie najbliżej Ciebie jest dealer, który ma dla Ciebie motocykle testowe. Następnie wybierz dogodny termin i zaplanuj swoją jazdę testową!
Wybierz miejsce i termin twojej jazdy >>
Komentarze 99
Pokaż wszystkie komentarzeWitam serdecznie, Ja niebawem będę podchodził do egzaminu w Rybniku, myślę, że w tym tygodniu już będę znał swój termin. Mam pytanie do tych którzy zdawali w Rybniku (i nie tylko), czy jest możliwość przed samą ósemką, jak już zaliczyliśmy przygotowanie do jazdy i jesteśmy gotowi, na zrobienie sobie rundki próbnej na tym Gladiusie? Bo słyszałem, że jest egzaminator, który pozwala się przejechać (tylko jak się przewrócimy albo wjedziemy w pachołek na tej "rundzie próbnej" to egzamin jest oblany). Gdzieś też usłyszałem, a tu też wyżej ktoś pisał o tym, że praca sprzęgłem podczas 8 i slalomu to błąd??! Czy to nie jest tak, że właśnie panując nad gazem, sprzęgłem, dodatkowo stosując coś w rodzaju "przeciwsiadu" i jeździe z balansem wykazujemy się lepszym opanowaniem motocykla niż gdybyśmy się przykleili do baku i bez sprzęgła zdali się na kapryśność wolnych obrotów tej Vki? Miałem/mam świetnego instruktora, który przez te 20h godzin kursu sprawił, że na placyku czuję się bardzo dobrze. Nauczył mnie jeździć na wyższych obrotach i kontrolować sprzęgło, oduczył mnie rowerowego odruchu wystawiania nogi w awaryjnej sytuacji i zamiast tego pokazał jak obrotami i sprzęgłem ustabilizować motocykl i kontynuować jazdę w zamierzonym kierunku. Ścisnął mi od początku slalom tak, że jak zobaczyłem rzeczywistego smsa na placu egzaminacyjnym, to nie chciałem wierzyć, że to są odległości egzaminacyjne. Niemniej jednak zdaję sobie sprawę, że 20h na placu i kilka na mieście nie zrobi ze mnie doświadczonego motocyklisty i strasznie mnie stres zżera i wiem jak potrafi to mnie sparaliżować :( choćby to, że nigdy wcześniej nie siedziałem na Gladiusie, nie mówiąc o jeździe i slalomie... jazdy miałem na Suzuki SV650, to jest podobno to samo co gladius... ale w mojej głowie zakodowane mam, że to nowy motor i pewnie na nim nie ujadę... taka p***a troche ze mnie co nie? ;)
OdpowiedzMam dylemat. Bo albo jesteś pierwszą w pełni świadomą i dobrze przygotowaną do egzaminu osobą, która tutaj pisała do tej pory, albo Twoja wypowiedź to podpucha :) Pozdrawiam.
OdpowiedzDlaczemu bym miał tu podpuchować, po prostu szczerze zapytałem... wiem, że tę 8 da się przejechać bez dotykania sprzęgła, ale dla mnie to równie dobrze można rozpędzić się taczką i liczyć na to, że jakoś się uda wybalansować zanim się zatrzyma i przewróci... po prostu tak mnie instruktor-motocyklista-pasjonat nauczył i teraz mam stres, że jak mi Pan Egzaminator powie, że psuje im motor jadąc na półsprzęgle, to czy mam go słuchać i powtarzać "8" na "rozpędzoną taczkę" czy nadal jechać tak jak się nauczyłem... ogólnie jestem bardzo zestresowanym człowiekiem który może za bardzo się przejmuje szczegółami ;) niemniej jednak, napiszę tu jak mi poszło :) Pozdrawiam
OdpowiedzJakoś pojechalam Gladiusem bez sprzegla + przeciwwaga ciałem i poszło gładko jak po maśle :) Da się, z palcem w d.... :) Tylko nie wypal przy egzaminatorze tekstem typu "hamulec nozny", bo z miejsca Cie obleje :)
OdpowiedzJedź jak ci się żywnie podoba. Masz przejechać bez podpierania się i bez najeżdżania na linie. To wszystko. Ja jeździłem ósemkę bez sprzęgła. Używając wyższych obrotów, nożnego hamulca i mocno balansując motocyklem.
OdpowiedzNiestety nie poszło mi za dobrze :( zjadł mnie stres i brak doświadczenia w jeździe po mokrym...od rana padało... z ósemka i wolnym slalomem sobie poradziłem. Choć powtarzalem bo trochę zabrakło mi miejsca na ostatnią bramke, wolałem odpuścić niż, ryzykować wjazd w pacholka. Ale cały czas miałem w głowie świadomość, że może być ślisko i za bardzo nie wiedziałem ile tam na tym mokrym jest przyczepności... po zaliczanych osemkach, wolnym i szybkim slalomie miałem ominięcie przeszkody i tam popełniłem kilka błędów.... które w efekcie skończyły się przewróconym pachołkiem na wyjeździe. Po prostu radość z zaliczenia tego, czego panicznie się bałem, spowodowały, że nie skupilem się na tym, co jeszcze zostało do zrobienia, do tego deszcz , strach przed mokrym asfaltem, zupełnie niepotrzebnie gapilem się na prędkościomierz i przez co było już chyba za późno żeby wybrać sobie tor jazdy... przeszkodę ominalem, ale jak glupek gapilem się w prawy pachołek... i chyba go pukłem gmolem... w lusterku widziałem jak leży.... za tydzień poprawka... tym razem stres i inne emocje zostawię gdzieś dalej...
Odpowiedz