KTM SX-F 250 2013 i SX-F 350 2013 - to jak w końcu z nimi jest?
Ten motocykl mnie onieśmiela, sprawia, że czuję się znowu jak pryszczaty 13-nastolatek z miękkim wąsem po nosem i fryzurą a’la Jim Carrey z “Głupiego i Głupszego”.
Po prasowej prezentacji zmian technicznych dotyczących crossowych modeli KTM na 2013 głowa zaczęła mi nerwowo pulsować. Pomijając skomplikowanie wyspecjalizowanych sformułowań w obcym języku, mój na co dzień niewysilony intelekt trapiło coś zupełnie innego. Pytanie, które pewnikiem trapi i ciebie - czy te wszystkie zabiegi mają jakiekolwiek rzeczywiste zastosowanie, czy może to tylko pijarowy bełkot zwodzący nas by kupić nowy motocykl?
Z racji powyższego przegrzania obwodów, w tym tekście będę unikał jak ognia technicznego gadania, nie wspomnę o procentowych różnicach w objętości komory ssącej, zapomnę na chwilę o łożyskach ślizgowych na korbowodach. Jeśli jesteś tym zainteresowany, to znak, że czas wyjść z domu i poszukać przyjaciół. Jeśli nadal jesteś zainteresowany, to odsyłam do artykułu z początku tygodnia.
Wracając do tematu, KTM przygotował szereg zmian by zdystansować się od mocnej konkurencji w klasie motocykli crossowych, zwłaszcza jeśli chodzi o czterosuwowe dwieściepięćdziesiątki. Wystarczy popatrzeć na europejskich producentów, z Husqvarną TC 250 na czele, że nie ma chwili na próżnowanie. A co się robi, jak chce się rozgromić przeciwników? W superbikowym duchu, zwiększa się moc!
14,000 obr/min - SX-F 250
Pierwsze metry za sterami SX-Fa 250 2013 nie wprawiają w zakłopotanie. Na pierwszy rzut oka ciężko zauważyć jakiekolwiek różnice, poza tymi stricte wizualnymi. Okej, teraz boczne plastiki w rejonie kolana połączone są tak, by nie haczyć o spodnie, a przedni błotnik jest dużo sztywniejszy dzięki nowemu mocowaniu - to akurat bez cienia ironii ważne. Czy to jednak wystarczająco dużo, żeby zamęczać ludzi godzinną prezentacją multimedialną? Powoli wjeżdżam się w pozornie prosty tor w Citta di Castello. Idealnie nawodnione podłoże, wygładzone w nocy po wcześniejszej grupie dziennikarzy. Ogromne skoki z ostrymi lądowaniami, ciągły rollercoaster w górę i w dół.
SX-F 250 nie pokazuje pazura na pierwszych dwóch okrążeniach, pokazuje go później. Wjeżdżam na szybsze okrążenie, w głowie brzmią resztki utworu Vicarious z ostatniej płyty Tool’a, której nasłuchałem się przed jazdą. To, co dzieje się później jest ciężkie od opisania. Wbijam kolejne biegi w lekko pracującej przekładni, jednocylindrowe 249ccm wyrywa do przodu z nieprzyzwoitym impetem. Nic dziwnego, że wcześniej nie czułem różnicy - najwięcej fajerwerków czuje się dopiero przy skrajnie wysokich obrotach. Odcięcie przychodzi dopiero przy 14,000 obr/min, gdy SX-F panicznie krzyczy w powietrzu, strzelając z tłumika. Ledwo ratuję wielkim niedolotem wcale nie mniejszy skok. Mała szykana z twardą koleiną znika z moimi plecami, teraz zjazd o narciarskim nachyleniu, piaszczysta banda w prawo i kawałek dziurawej prostej. W kwestii reakcji na gaz i dostępności mocy to czysta poezja.
Chwilę później siadam spocony w cieniu, pod niedużym drzewkiem i zagaduję przyjaźnie wyglądającego gościa z francuskim akcentem. Wzniecam się nad mocą, ale on wydaje się być niezwruszony. Dla niego ważniejszym aspektem jest lepsze czucie przodu, wyższa stabilność przy dużych prędkościach i szybsza reakcja na zmianę kierunku. Biorąc pod uwagę, że tym gościem jest zeszłoroczny Mistrz Świata Enduro, Antoine Meo, może i coś w tym jest.
Motocykl Cairoliego - SX-F 350
Pamiętam, jak nie tak dawno pisałem o SX-Fie 350 “motocykl Evertsa”. Jakby go nie nazywać, jest to sprzęt równie dobry, co kontrowersyjny. Za Wielką Wodą na forach i facebookowych grupach toczą się boje nad wyższością 450 nad 350. Nie zmieni to faktu, że od początku był to motocykl bardzo konkurencyjny, choć osobiście uważałem, że zbyt wymagający (w kategorii potrzebnych umiejętności do prowadzenia) dla przeciętnego Kowalskiego. Zresztą, jego największym problemem był brak mocy w dolnym zakresie obrotów w porównaniu do czterystapięćdziesiątek. Teraz to zmieniono.
Szybka przesiadka z małej, czterosuwowej 250, na tylko minimalnie większego SX-Fa 350 to murowany szok. Próba jazdy takim samym trybem, z trzymaniem jednostki napędowej na wysokich obrotach i lekką pracą sprzęgłem, daje efekty równie spektakularne, co niebezpieczne. SX-F 350 legitymuje się mocą przekraczającą 50KM, przy wadze tylko o 2kg wyższej od młodszego brata. Efekt? Nieustające uczucie zagrożenia życia. Staram się uspokoić oddech i przypomnieć sobie, co mówił do mnie Meo kilka minut wcześniej: “Oui, oui, front end is better”. I rzeczywiście, w momencie gdy zaczynam na to zwracać uwagę, okazuje się, że przód motocykla dostał dodatkowej stabilności. Widać to w szczególności na wejściach w koleiny - nowe SX-Fy idą w punkt jak po sznurku.
Łapię na torze mojego czeskiego kolegę Vladę jadącym SX-Fem 250. Trzystapięćdziesiątka jest nie tylko szybsza na wyjściach z zakrętów, podjazdach czy dłuższych prostych. “Motocykl Cairoliego” jest efektywniejszy w każdym elemencie, jaki można sobie wyobrazić. Moc jest teraz dostępna także w dolnym zakresie obrotów, tworząc z SX-Fa broń prawie idealną do walki w klasie MX1.
Czuć te zmiany, czy nie?
Crossowe modele 2013 przeszły sporą modernizację, a zmiany w konstrukcji pojazdów czuć idealnie. W przypadku SX-Fa 250 tyczy się to głównie jednostki napędowej, której moc jest hipnotyzująca. Najbardziej urzekła mnie wysokoobrotowość silnika i powrót do bezkompromisowego charakteru. W kwestii prowadzenia to nadal przykład świetnej ergonomii i sprawdzonych rozwiązań. Silnik sam w sobie jest już dużo mniej user friendly - i bardzo dobrze, nie ma nic gorszego, niż miałkie motocykle niewzbudzające emocji.
SX-F 350, model ze środka stawki, to nadal motocykl dla specyficznego odbiorcy. Osobiście kocham zero-jedynkowe rozwiązania, w każdej dziedzinie życia. Ale ten motocykl mnie onieśmiela, sprawia, że czuję się znowu jak pryszczaty 13-nastolatek z miękkim wąsem po nosem i fryzurą a’la Jim Carrey z “Głupiego i Głupszego”. Nawet dodanie mocy w dolnym i średnim zakresie obrotów nie zmieni faktu, że to sprzęt dla utalentowanego zawodnika.
W zeszłym roku SX-F 350 nie musiał zaprzątać sobie głowy jednym przeciwnikiem, który odrodził się jak feniks i teraz nie pozwala spać mu po nocach. Mowa o całkowicie nowym SX-Fie 450, o którym napiszemy już niedługo.
Dane techniczne - KTM SX-F 250 2013:
Typ silnika | Pojedynczy cylinder, czterosuw, 4 V/DOHC |
Pojemność | 249.9 cc |
Stopień sprężania | 13.9:1 |
Starter | Rozrusznik elektryczny/12V 3 Ah |
Przekładnia | 6 biegów |
Gaźniak | Keihin EFI |
Przełożenie | 13:50 |
Chołodzenie | ciecz |
Sprzęgło | Mokre, hydrauliczne |
Zapłon | Keihin EMS |
Rama | Stalowa, podwójna kołyska 25CrMo4 |
Subframe | Aluminiowa |
Kierownica | Renthal, Aluminium O 28/22 mm |
Przednie zawieszenie | WP USD O 48 mm |
Tylne zawieszenie | WP-Monoshock z systemem dźwigienek |
Skok zawieszenie, przód/tył | 300/330 mm |
Hamulce, przód/tył | tarcze 260/220 mm |
Felgi, przód/tył | 1.60 x 21"; 2.15 x 19" Excel |
Opony, przód/tył | 80/100-21"; 100/90-19" |
Łańcuch | 5/8 x 1/4" |
Tłumik | Aluminium |
Kąt główki ramy | 63.5° |
Prześwit | 375 mm |
Wysokość siedzenia | 992 mm |
Pojemność zbiornika | Około 7,5 L |
Waga (bez paliwa) | Około 102,9 kg |
Dane techniczne - KTM SX-F 350 2013:
Typ silnika | Pojedynczy cylinder, czterosuw, 4 V/DOHC |
Pojemność | 349.7 cc |
Stopień sprężania | 13.65:1 |
Starter | Rozrusznik elektryczny/12V 3 Ah |
Przekładnia | 5 biegów |
Gaźniak | Keihin EFI |
Przełożenie | 14:50 |
Chołodzenie | ciecz |
Sprzęgło | Mokre, hydrauliczne |
Zapłon | Keihin EMS |
Rama | Stalowa, podwójna kołyska 25CrMo4 |
Subframe | Aluminiowa |
Kierownica | Renthal, Aluminium O 28/22 mm |
Przednie zawieszenie | WP USD O 48 mm |
Tylne zawieszenie | WP-Monoshock z systemem dźwigienek |
Skok zawieszenie, przód/tył | 300/330 mm |
Hamulce, przód/tył | tarcze 260/220 mm |
Felgi, przód/tył | 1.60 x 21"; 2.15 x 19" Excel |
Opony, przód/tył | 80/100-21"; 100/90-19" |
Łańcuch | 5/8 x 1/4" |
Tłumik | Aluminium |
Kąt główki ramy | 63.5° |
Prześwit | 375 mm |
Wysokość siedzenia | 992 mm |
Pojemność zbiornika | Około 7,5 L |
Waga (bez paliwa) | Około 104,9 kg |
Foto: G. Freeman, A. Barbanti, KTM
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeuu, lans i bogactwo! Ścigaczowy dziennikarz i Meo na jednym torze! autor tekstu pewnie do tej pory na sama mysl o tym ma mokro..
OdpowiedzNie będę ukrywał: mam :)
OdpowiedzA tam, żeby to był przynajmniej Ivan Cervantes... ;)
OdpowiedzSpoko tekst, bardzo fajne zdjęcia!
OdpowiedzA co z dwusuwami? Przecież są jeszcze produkowane i rozwijane, więc czemu się o nich nic nie pisze?
OdpowiedzSię o nich pisze: http://www.scigacz.pl/KTM,SX,i,EXC,2013,co,nowego,18367.html . W tym roku nie posiadają żadnych poważnych zmian.
OdpowiedzBeavis... Głupszego ;p popraw no to i usuń ten komentarz
Odpowiedzdzięki!
Odpowiedza tu wiecej nowosci ,tekst po angielsku honda crf 450 2013 http://motocrossactionmag.com/Main/News/FIRST-RIDING-IMPRESSION-2013-HONDA-CRF450-8978.aspx , kawasaki kxf 2013 ...
Odpowiedz